W zeszłym tygodniu FC Barcelona zremisowała z Interem 3:3 i wydawało się, że tak szalony mecz trudno będzie szybko powtórzyć. Barca przegrywała wtedy po 20 minutach 2:0, ale jeszcze w pierwszej połowie doprowadziła do remisu 2:2, a po stracie gola na 2:3 szybko wyprowadziła cios na 3:3. Ten wynik zwiastował wielkie emocje w rewanżu, które przebiły jeszcze to, co działo się tydzień temu w Barcelonie!
Wielkie kontrowersje w meczu Inter - Barcelona! Szymon Marciniak pod ostrzałem kibiców
FC Barcelona już witała się z finałem. A tu gol Interu w 93. minucie
Tym razem Barcelona była w jeszcze trudniejszym położeniu. W pierwszej połowie rewanżu w Mediolanie dała się zdominować gospodarzom, którzy przybliżyli się do finału po golach Lautaro Martineza i Hakana Calhanoglu z rzutu karnego. Po pierwszej połowie Inter prowadził 2:0, ale nie pierwszy raz mogliśmy zobaczyć potwierdzenie słynnych słów, że "2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik". W drugiej połowie Barca wyszła z zupełnie innym nastawieniem i szybko doprowadziła do remisu za sprawą Erica Garcii i Daniego Olmo.
Gdy coraz więcej wskazywało na dogrywkę przy wyniku 2:2, Barcelona wyprowadziła wydawało się zabójczy cios. Raphinha w 88. minucie strzelił swojego 13. gola w tej edycji LM i dał swojej drużynie prowadzenie. Do końca dwumeczu pozostawało zaledwie kilka minut, a Hansi Flick wprowadził jeszcze wracającego po kontuzji Roberta Lewandowskiego. Inter walczył jednak do końca i w trzeciej minucie doliczonego czasu gry doprowadził do remisu za sprawą Francesco Acerbiego!
Inter - Barcelona: Gol Acerbiego na dogrywkę
W jednej z ostatnich akcji meczu nie popisał się Gerard Martin, który wcześniej zaliczył dwie kluczowe asysty przy golach dających Barcelonie remis. Tym razem fatalnie zachował się przy własnym polu karnym i pozwolił Denzelowi Dumfriesowi na wejście w "szesnastkę", a Holender w tym dwumeczu jest nieomylny. W Barcelonie ustrzelił dublet i zanotował asystę, a w rewanżu dołożył dwa kolejne kluczowe podania. W doliczonym czasie gry jego wstrzelenie w pole karne wykorzystał obrońca Acerbi, który wprawił stadion Giuseppe Meazzy w prawdziwą euforię!
