Wczoraj o godz. 8.40 legioniści zameldowali się w hali odlotów lotniska Chopina w Warszawie. O godz. 9.30 wylatywali do Lizbony. Z drużyną był kapitan Michał Pazdan (29 l.), który w meczu z Wisłą w Krakowie (0:0) nabawił się urazu barku. Decyzję o jego przydatności szkoleniowiec ma podjąć tuż przed meczem.
Piłkarze Legii na Okęciu sprawiali wrażenie wyluzowanych. Gdy oczekiwali na odprawę celną, było dużo żartów i śmiechu. Wrażenie najszczęśliwszego sprawiał Guilherme, któremu w podróży do Lizbony towarzyszyła żona, piękna blondynka - Iva. Nieco z boku trzymali się Thibault Moulin (26 l.) i Steeven Langil (28 l.). Kiedy gracze z Łazienkowskiej już ustawili się do przejścia przez strefę bezpieczeństwa, Jacek Magiera robił ostatnie zakupy w saloniku prasowym. Trener zabrał na pokład samolotu oczywiście również "Super Express". Kiedy reporterzy "SE" złożyli mu życzenia powodzenia, nowy trener mistrzów Polski odpowiedział z pewnością w głosie: - Pewnie, że dam sobie radę w Legii! Teraz najważniejsza jest drużyna. Nie podam wyniku, jaki przewiduję, ale postawimy się rywalom!