"Super Expressem": - Czy Real w finale znowu zadba o emocje?
Jerzy Dudek: - Na pewno dla "Królewskich" nie będzie to łatwa przeprawa. Spodziewam się dramaturgii. Jestem przekonany, że Borussia tanio skóry nie sprzeda. Trudno mówić o faworycie, bo oba zespoły ciężko pracowały na to, aby znaleźć się w finale. Po drodze do niego udowodniły swoją siłę i nieprzypadkowość. Borussia pokonała w końcu PSG, a Real ograł Man City i Bayern.
- Co przemawia za Dortmundem?
- Borussia ma swój styl gry. Oparty jest na wahadłowych, którzy robią przewagę. To będzie ważny aspekt, aby ich powstrzymać. Do tego stałe fragmenty gry. Wydaje się, ze Mats Hummels jest nieśmiertelny. Potrafi wykorzystać doświadczenie i znaleźć się w odpowiednim miejscu. Rozegrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym. Słyszałem, że coś takiego miało miejsce, gdy Sami Hyypia grał w Liverpoolu, a więc było to dawno temu. Obrońcy Realu muszą znaleźć pomysł jak powstrzymać takich zawodników Karim Adeyemi, Jadon Sancho i Niclas Fullkrug, który jest skuteczny.
- W półfinałach dublety zaliczyli Vinicius Junior i Joselu. Powtórzą to na Wembley?
- Real ma dużą przewagę jeśli chodzi o możliwość gry różnymi zawodnikami. Siła mistrza Hiszpanii to ofensywa, gdzie prym wiodą m.in. Vinicius Junior, Rodrygo i Jude Bellingham. W ostatnich meczach dużą rolę pokazali zawodnicy wchodzący jak Brahim Diaz czy Joselu, którzy w tych trudnych momentach bardzo mocno odmieniali losy spotkania na korzyść Realu. Dlatego pod tym względem dostrzegam dużą dominację zespołu z Madrytu.
- Jude Bellingham został wybrany najlepszym piłkarzem LaLiga. Zasłużył na to?
- Mnie to wyróżnienie nie dziwi, choć ostatnie pół roku to nie jest taki Bellingham, którego widzieliśmy wcześniej. Na pewno był dużo mniej widoczny, ale też ze względu na to, że inni pokazywali się z dobrej strony. Wspomniany Joselu pokazywał fantastyczną jakość, gdy dostał szansę. Podobnie Brahim Diaz czy Vinicius Junior, który jest skuteczny, ale jest też zamieszany przy golach dla drużyny. Choć pamiętam, że prognozowaliśmy w trakcie sezonu, że to właśnie Anglik będzie królem strzelców ligi hiszpańskiej i ubiegnie nam w tym wyścigu Roberta Lewandowskiego.
- Może będzie bohaterem finału?
- Bellingham to wielki piłkarz i na pewno będzie chciał się pokazać tym finałem na Wembley. Może zrobić różnicę. Jednak jak słucham jego wypowiedzi to widać, że to zawodnik, którego najpierw interesuje sukces drużyny, aby dobrze funkcjonowała, była w niej dobra atmosfera niż to, żeby to on strzelał gole i był tą postacią numer 1.
- Trener Carlo Ancelotti dwa razy wygrał z Realem Ligę Mistrzów. Czy Borussia mu przeszkodzi w kolejnym triumfie?
- Ancelotti pokazuje, że jest niesamowitą osobą. Jako piłkarz był wspaniały, a jako trener widać, że jest jeszcze bardziej genialny. Wie jak wygrywać puchary. Jose Mourinho mówił, że nieważny jest styl, lecz trzeba wiedzieć jak zdobywać trofea. Ancelotti po prostu to robi i ma szansę na kolejny triumf z Realem w Lidze Mistrzów. Wcześniej przecież dokonał tego z Milanem. Teraz ma niesamowitą okazję, aby jeszcze pokazać się z lepszej strony.
- Co takiego ma ten szkoleniowiec?
- Włoch ma niesamowite wyczucie i intuicję do zawodników, którym daje dużo swobody. Zmiany, które przeprowadza w tych trudnych momentach, są niewiarygodne. Widać, że potrafi dogadywać się z piłkarzami, którzy nie grają i siedzą na ławce. Potrafi ich na tyle zmobilizować, że po wejściu na boisko mają za zadanie odmienić losy spotkania, które się Realowi nie układa. Pod tym względem jest fantastyczną postacią.