Dotychczas w mediach aż huczało od informacji, jakoby to kibole Legii prowokowali starcia z policją i sami atakowali funkcjonariuszy. W wyniku wydarzeń z ulic Madrytu zatrzymanych zostało kilkanaście osób, a kilka ucierpiało. Teraz jednak poznaliśmy głos drugiej strony, czyli SKLW, które wystosowało w tej sprawie specjalne oświadczenie. Można w nim przeczytać, że hiszpańska policja zachowywała się agresywnie i prowokacyjnie i nie zadbała o odpowiednią organizację przemarszu fanów na Estadio Santiago Bernebeu.
- Jako Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa i Grupy Kibicowskie wyrażamy zdziwienie obarczeniem odpowiedzialnością za wydarzenia z Madrytu nas, kibiców. (...) Od samego początku w Madrycie, w okolicach stadionu dało się zauważyć chaos organizacyjny spowodowany przez policję i inne służby zabezpieczające. Już na miejscu zbiórki, wybranym przez nas zgodnie z sugestiami organizatorów, zachowanie policji było bardzo agresywne, prowokacyjne i miało swój dalszy ciąg podczas przemarszu na stadion, jak i przed samym stadionem. Kibice, w tym także kobiety i dzieci, byli w czasie drogi bez powodu atakowani, bici, wyciągani z tłumu, co w rezultacie powodowało wzrost napięcia i nerwowość wśród naszych fanów. Osoby ze Stowarzyszenia, które starały się zapobiec eskalacji wydarzeń, również były traktowane przez policję agresywnie - czytamy w oświadczeniu.
- Każdorazowa próba wyjścia z otaczającego kordonu np. do toalety skutkowała uderzeniami pałką lub szczuciem psami bez kagańców, a dodatkowo trasa z miejsca zbiórki na stadion krzyżowała się z drogą, którą podążali miejscowi kibice. Jako całość wyglądało to kompletnie nieprofesjonalnie i było wynikiem bałaganu organizacyjnego. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, liczba incydentów, która była jedynie odpowiedzią na brutalne zachowanie policji była naprawdę niewielka. Po wejściu na trybuny, jak podkreślali obserwatorzy, przez cały mecz kibice Legii zachowywali się wzorowo, dopingując do końca swój zespół - twierdzą dalej przedstawiciele kibiców Legii.
Na potwierdzenie swoich słów dodali też kilka filmików, z których wynika, że to policja swoim zachowaniem wobec kibiców prowokowała ich agresywne reakcje.
Zapewne ani jedna, ani druga strona nie jest święta, a prawda leży gdzieś pośrodku. A co wy myślicie o zachowaniu kibiców Legii? Czy awantury na ulicach Madrytu były faktycznie wywołane przez prowokacje ze strony policji, czy to tylko tłumaczenie bezmyślnych burd? Głosujcie w naszej sondzie!