Super Express: - Mecz z Realem będzie dla ciebie świętem czy może przez to, że zagracie przy pustych trybunach, spotkanie straci swoją magię?
Guilherme: - Tysiące piłkarzy marzy, by zagrać z "Królewskimi". Dla mnie to magiczne przeżycie. Występ na Santiago Bernabeu wywoływał u nas wszystkich większy stres, adrenalinę i wielkie emocje. Przez to, że zagramy u siebie, wcale nie będzie łatwiej, bo wiemy, z jakimi piłkarzami przyjdzie nam się mierzyć. Ale w takich meczach każdy piłkarz daje z siebie dwieście procent mocy.
- W Madrycie byłeś jednym z najlepszych piłkarzy Legii, a po meczu długo rozmawiałeś z Marcelo. O czym?
- Marcelo zaskoczył mnie swoją skromnością. To wielki piłkarz, a przy tym bardzo fajny i prostolinijny chłopak. Obaj zaczynaliśmy w szkółce Fluminense. Gwiazdor Realu jest starszy, więc kiedy ja byłem w młodzieżówce, on był już w pierwszej drużynie "Flu", ale i tak wspólnych tematów nie brakowało.
- Będąc małym chłopcem, kibicowałeś Realowi?
- Byłem wielkim fanem i Realu, i Barcelony. W Barcelonie grali Ronaldinho i Deco, a w "Królewskich" Ronaldo, ten prawdziwy - "Fenomeno", i Zinedine Zidane.
- Ten starszy, brazylijski Ronaldo był lepszy od Cristiano?
- Z całym szacunkiem dla Cristiano Ronaldo, ale bardziej podziwiam Ronaldo Luisa Nazario de Limę. Wielokrotnie miał tak poważne kontuzje, że mówiono, iż nigdy nie wróci do piłki. A on się podnosił. Wracał na boisko i znów był wielki. Był prawdziwym gigantem!
- Po powrocie z meczu ze Sportingiem w Lizbonie wspominałeś, że bardzo się stęskniłeś za Półwyspem Iberyjskim i Portugalią. Czego ci w Polsce najbardziej brakuje?
- Wyjechałem do Portugalii jako bardzo młody, zaledwie 16-letni chłopak. Ten kraj mnie wychował i ukształtował. To bardzo fajne miejsce do życia. Wciąż mam w sercu przyjaciół, których tam zostawiłem, ale to nie jest tak, że u was mi czegokolwiek brakuje. Po prostu ten wyjazd do Lizbony był dla mnie bardzo sentymentalny.
- Jaki będzie wynik meczu z Realem?
- Nie jestem hazardzistą, nie obstawiam wyników, ale patrząc na to, jak zaprezentowaliśmy się w Madrycie i ile sytuacji sobie stworzyliśmy, myślę, że mamy prawo marzyć o dobrym wyniku i urwaniu punktu Realowi.