Od pierwszych minut spotkania w Monachium nie było wątpliwości, która drużyna jest zdecydowanie lepsza. Goście z Lizbony mieli ogromne problemy, aby wydostać się z własnej połowy boiska. Pierwszy cios ze strony zespołu Niko Kovaca nadszedł w trzynastej minucie. Zadał go Arjen Robben, który oszukał aż trzech rywali, ściął akcję do lewej strony i ładnym technicznym strzałem pokonał bramkarza Benfiki.
Był to wyraźnie dzień Holendra bowiem po pół godzinie gry miał na swoim koncie już dwie bramki. Drugie jego trafienie było bardzo podobne do pierwszego, ale z tą różnicą, że padło po kontrze i akcja ruszyła środkiem boiska. Odisseas Vlachodimos ponownie nie miał żadnych szans na obronę.
Nie był to koniec strzelania w pierwszej połowie. Swoją pięćdziesiątą bramkę w Lidze Mistrzów zdobył Robert Lewandowski. W trzydziestej szóstej minucie wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego i głową skierował piłkę do siatki. Benfica do ataków ruszyła tuż po przerwie. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry na listę strzelców wpisał się Gedson Fernandes.
Jak się później okazało było to jedynie trafienie honorowe. Tuż po bramce dla zespołu z Lizbony drugi raz na listę strzelców wpisał się Lewandowski, który ponownie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Wynik spotkania ustalił w siedemdziesiątej szóstej minucie Franck Ribery. Bayern, dzięki trzem punktom, zagwarantował sobie awans z grupy.
