W pięciu meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2017/2018 AS Monaco sensacyjnie zdobyło zaledwie dwa punkty. Nie wygrało ani razu, a to dziwiło szczególnie, że w poprzednich rozgrywkach ekipa z Księstwa awansowała aż do półfinału rozgrywek. Jednym z niewielu podopiecznych Leonardo Jardima, który nie powinien mieć do siebie większych pretensji, był Kamil Glik.
I w środę Polak dostał nagrodę za swoją dobrą i równą postawę w ostatnich miesiącach. W spotkaniu z FC Porto po raz kolejny zaczął w podstawowym składzie, a na dodatek wyprowadził swoich kolegów jako kapitan! Trener Monaco dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, dlatego też to właśnie 29-letni stoper założył na ramię opaskę.
A w drugiej połowie wpisał się na listę strzelców! Po zagraniu ręką jednego z graczy Porto sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł właśnie Glik. I pewnym strzałem pokonał Jose Sa. Było to jednak trafienie tylko na otarcie łez, bo Monaco przegrywało już wtedy 0:3. Mecz zakończył się zwycięstwem portugalskiego zespołu 5:2. Tym akcentem klub z księstwa pożegnał się z europejskimi pucharami w tym sezonie.