Timo Werner, Red Bull Lipsk, RB Lipsk

i

Autor: East News

Liga Mistrzów: Piłkarz nie chciał grać, bo przeszkadzał mu zbyt głośny doping [WIDEO]

2017-09-27 17:03

Podczas meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów wicemistrz Niemiec RB Lipsk mierzył się w Stambule z Besiktasem. Atmosfera na stadionie była gorąca, do czego tureccy kibice zdążyli już przyzwyczaić. Hałas trybun okazał się jednak nie do wytrzymania dla jego z zawodników gości. Timo Werner poprosił najpierw o zatyczki do uszu, ale to nic nie pomogło. W końcu piłkarz poprosił o zmianę i zszedł z boiska.

Dla zespołu z Lipska bieżące rozgrywki Ligi Mistrzów są pierwszymi w historii klubu. Drużyna kierowana przez koncern Red Bull sięgnęła w zeszłym sezonie po historyczne wicemistrzostwo kraju, które pozwoliło im awansować do Champions League. "Czerwone Byki" trafiły do grupy G razem z Monaco, Porto i Besiktasem. W pierwszym meczu podopieczni Ralpha Hasenhuettla zremisowali z drużyną Kamila Glika. W kolejce numer dwa mierzyli się z tureckim Besiktasem na terenie rywala. Mecz rozpoczął się dla Niemców fatalnie. Już w 11. minucie gola dla miejscowych zdobył Ryan Babel. Przyjezdni wyraźnie nie potrafili odnaleźć się na boisku. Swoje zrobił też niesamowity kocioł, który zgotowali gościom kibice Besiktasu. Tamtejsi fani od lat znani są z niepowtarzalnej atmosfery, jaką tworzą podczas meczów na własnym stadionie. Finalnie Lipsk przegrał z Besiktasem 0:2.

Największy problem z warunkami panującymi w tureckim mieście miał Timo Werner. 21-letnia gwiazda RB Lipsk nie mogła wytrzymać hałasu, jaki panował na boisku. Poprosiła sztab medyczny o zatyczki do uszu. Stopery natychmiast podano napastnikowi, aby ten nie musiał już zatykać narządów słuchu rękoma. Niewiele to jednak pomogło. Werner wciąż odczuwał dyskomfort do tego stopnia, że nie był w stanie kontynuować gry. Poprosił o zmianę i w 32. minucie spotkania zastąpił go Lukas Klostermann. Oficjalnie klub podał, że ich zawodnik miał problemy z krążeniem. W zasadzie jedno nie wyklucza drugiego.

Trener Wernera Ralph Hasenhuettl nie krył rozgoryczenia zachowaniem swojego gwiazdora: - Poprosił o zmianę, więc go zdjąłem - przyznał szkoleniowiec RB. - Dla mnie jako trenera ważnym jest, by zobaczyć na kim mogę polegać w takich momentach. Kto jest w stanie obronić się przed tym, co dzieje się na boisku. Dla niektórych poradzenie sobie z taką atmosferą to było za dużo - zakończył Austriak.

Argentyńska gwiazda wspiera Arkadiusza Milika

Po kontuzji Kamila Grosickiego nie ma już śladu

PSG wykluczone z Ligi Mistrzów

Najnowsze