Wojciech Szczęsny w pomeczowej rozmowie z komentatorem Canal+ przyznał, że na murawie Camp Nou grała tylko jedna drużyna. Jak sam podkreślił, różnica klas była aż nadto widoczna, a FC Barcelona to ekipa z innej planety. Na taką grę Lionela Messiego, Neymara i Luisa Suareza po prostu nie da się nic poradzić.
Zobacz: Robert Lewandowski: Jeszcze w tym roku chcę strzelić 50-tkę
- Smutne to było. Nikt nie chce przegrywać tak wysoko. Nie wiem, czy to najlepsza drużyna na świecie, bo z innymi nie grałem w tym roku, ale wiem, że potrafią rzeczy, których jeszcze nigdy nie widziałem. Ciężko będzie ich pokonać" - powiedział Polak na antenie Canal+.
Szczęsny, mimo złego wyniku, znalazł czas i humor na małe żarty. Spytany o formę Romy, która praktycznie gra bez obrony i często serwuje kibicom mieszankę nastrojów, odrabiając w trakcie meczu duże straty, powiedział, że w tym spotkaniu wreszcie udało się to wyeliminować i kibice mogli w spokoju oglądać mecz.
Sprawdź: Multiliga Ligi Mistrzów: Arsenal Londyn nadal z szansami na awans, zacięta walka między Romą i Bayerem
Trzeba zrozumieć Szczęsnego, który ogromnie się napracował, a i tak sześciokrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Po dwie bramki zdobyli Messi i Suarez, a po jednej Pique oraz Adriano. Polak przy żadnym golu nie miał większych szans, gdyż gospodarze po prostu wjeżdżali z piłką do bramki.