Maor Melikson: Po prostu robię swoje

2011-08-04 15:55

Trzy gole w dwóch meczach - to dorobek Maora Meliksona (27 l.) w starciach Wisły Kraków z Liteksem Łowecz (2:1 i 3:1). Izraelska gwiazda „Białej Gwiazdy” błyszczy coraz jaśniej i w wielkim stylu prowadzi wiślaków w kierunku wymarzonej Ligi Mistrzów. - Po prostu robię swoje i... mam szczęście - mówi skromnie krakowski bohater, któremu „woda sodowa” na pewno nie uderza do głowy.

Liteks Łowecz ograny. Właśnie tak wyobrażałeś sobie rewanż?

- Bułgarzy mieli przed sobą trudne zadanie. To my przywieźliśmy z Łowecza dobry wynik, więc nie musieliśmy atakować i dzięki temu ten mecz też ułożył się dla nas dobrze. Nadal uważam, że Liteks to najtrudniejszy rywal, z jakim mogliśmy walczyć w tej rundzie. Zagraliśmy na sto procent i dlatego gramy dalej.

Twój pierwszy gol był niesamowity!

- Super, że się udało! Dostałem świetną piłkę od „Małego”. To była fajna wymiana podań, a ja tylko musiałem ją skończyć. Zasłużyliśmy na tego gola. Miałem trochę szczęścia. Choć największe szczęście to... gra w tak mocnej drużynie jak Wisła!

A jak było z rzutem karnym? Byłeś faulowany?

- Na pewno rywal mnie dotknął. Nie jestem pewny, czy trafił w piłkę.

Często mówi się, że faulowany piłkarz nie powinien sam podchodzić do „jedenastki”. Nie bałeś się?

- Już przed meczem ustaliliśmy, że będę strzelał. Był stresik - w końcu patrzyło na mnie ponad dwadzieścia tysięcy kibiców! Ale byłem też pewny, że zdobędę gola.

Istnieje coś, co jest w stanie wyprowadzić cię z równowagi?

- Staram się nie ulegać emocjom, ale... nie jestem człowiekiem bez uczuć. (śmiech) Gra w piłkę wiąże się z dużą presją, jednak próbuję jak najlepiej dogadywać się z zespołem i dobrze się bawić.

Przeczytaj koniecznie: Liga Mistrzów. Z kim zagra Wisła Kraków. Przedstawiamy rywali

Dzięki pokonaniu Liteksu na pewno zagracie w fazie grupowej: Ligi Mistrzów lub - jeśli odpadniecie w ostatniej rundzie - Ligi Europejskiej.

- Dobrze wiedzieć, że grupowe rozgrywki Ligi Europejskiej mamy zagwarantowane, ale wiemy, czego chcą kibice i właściciel. Wierzę w sukces - przecież po to gra się w piłkę! Spróbujemy zrobić jeszcze raz to samo i po prostu awansować.

W piątek losowanie. Z kim chcecie grać w IV rundzie?

- Wszystkie zespoły na tym etapie grają na najwyższym poziomie, więc to obojętne. Nie jesteśmy rozstawieni i  z pewnością czeka nas trudne starcie z silną drużyną, ale... my też jesteśmy groźni!

Być może bez ciebie Wisła nie dotarłaby aż tak daleko...

- No nie wiem... Tym razem strzeliłem ja, poprzednio Patryk, a w następnym meczu trafi Kirm czy Cwetan Genkow. Moi koledzy są świetni, trener daje mi szansę, a ja tylko robię swoje.

Szansę dostaniesz też w reprezentacji Izraela. Zostałeś powołany na mecz towarzyski.

- Pojadę tam z nadzieją na grę. Powołanie do kadry narodowej to zawsze wielkie wyróżnienie.

Pewnie wkrótce inne kluby będą chciały wykupić cię z Wisły...

- Twardo stąpam po ziemi i nie chcę wybiegać myślami zbyt daleko. Teraz liczy się dla mnie tylko ligowy mecz z Polonią Warszawa.

Najnowsze