Liteks Łowecz ograny. Właśnie tak wyobrażałeś sobie rewanż?
- Bułgarzy mieli przed sobą trudne zadanie. To my przywieźliśmy z Łowecza dobry wynik, więc nie musieliśmy atakować i dzięki temu ten mecz też ułożył się dla nas dobrze. Nadal uważam, że Liteks to najtrudniejszy rywal, z jakim mogliśmy walczyć w tej rundzie. Zagraliśmy na sto procent i dlatego gramy dalej.
Twój pierwszy gol był niesamowity!
- Super, że się udało! Dostałem świetną piłkę od „Małego”. To była fajna wymiana podań, a ja tylko musiałem ją skończyć. Zasłużyliśmy na tego gola. Miałem trochę szczęścia. Choć największe szczęście to... gra w tak mocnej drużynie jak Wisła!
A jak było z rzutem karnym? Byłeś faulowany?
- Na pewno rywal mnie dotknął. Nie jestem pewny, czy trafił w piłkę.
Często mówi się, że faulowany piłkarz nie powinien sam podchodzić do „jedenastki”. Nie bałeś się?
- Już przed meczem ustaliliśmy, że będę strzelał. Był stresik - w końcu patrzyło na mnie ponad dwadzieścia tysięcy kibiców! Ale byłem też pewny, że zdobędę gola.
Istnieje coś, co jest w stanie wyprowadzić cię z równowagi?
- Staram się nie ulegać emocjom, ale... nie jestem człowiekiem bez uczuć. (śmiech) Gra w piłkę wiąże się z dużą presją, jednak próbuję jak najlepiej dogadywać się z zespołem i dobrze się bawić.
Przeczytaj koniecznie: Liga Mistrzów. Z kim zagra Wisła Kraków. Przedstawiamy rywali
Dzięki pokonaniu Liteksu na pewno zagracie w fazie grupowej: Ligi Mistrzów lub - jeśli odpadniecie w ostatniej rundzie - Ligi Europejskiej.
- Dobrze wiedzieć, że grupowe rozgrywki Ligi Europejskiej mamy zagwarantowane, ale wiemy, czego chcą kibice i właściciel. Wierzę w sukces - przecież po to gra się w piłkę! Spróbujemy zrobić jeszcze raz to samo i po prostu awansować.
W piątek losowanie. Z kim chcecie grać w IV rundzie?
- Wszystkie zespoły na tym etapie grają na najwyższym poziomie, więc to obojętne. Nie jesteśmy rozstawieni i z pewnością czeka nas trudne starcie z silną drużyną, ale... my też jesteśmy groźni!
Być może bez ciebie Wisła nie dotarłaby aż tak daleko...
- No nie wiem... Tym razem strzeliłem ja, poprzednio Patryk, a w następnym meczu trafi Kirm czy Cwetan Genkow. Moi koledzy są świetni, trener daje mi szansę, a ja tylko robię swoje.
Szansę dostaniesz też w reprezentacji Izraela. Zostałeś powołany na mecz towarzyski.
- Pojadę tam z nadzieją na grę. Powołanie do kadry narodowej to zawsze wielkie wyróżnienie.
Pewnie wkrótce inne kluby będą chciały wykupić cię z Wisły...
- Twardo stąpam po ziemi i nie chcę wybiegać myślami zbyt daleko. Teraz liczy się dla mnie tylko ligowy mecz z Polonią Warszawa.