W pierwszym meczu Juventus po dwóch golach Gonzalo Higuaina pokonał na wyjeździe Monaco 2:0 i zrobił naprawdę bardzo duży krok w kierunku wielkiego finału Ligi Mistrzów w Cardiff. Do awansu pozostaje postawić kropkę nad "i" w rewanżu, a mając na uwadze wynik oraz wszelkie inne okoliczności i statystyki niemalże nikt nie daje szans zespołowi Leonardo Jardima.
Zacznijmy od historii Ligi Mistrzów i europejskich pucharów. UEFA wyliczyła, że w przeszłości na etapie 1/2 finału Champions League trzy razy zdarzało się, by goście pierwszego meczu wygrali go 2:0. I w każdym z tych przypadków uzyskiwali później awans do najważniejszego meczu LM. Z kolei we wszystkich rozgrywkach drużyny grające pierwsze spotkanie na wyjeździe wygrywały je tym rezultatem (2:0) aż 339 razy. W tych dwumeczach tylko dziewięciokrotnie zdarzyło się, by przegrany z pierwszego starcia zespół odwrócił losy rywalizacji i awansował dalej.
Jeśli zaś dalej przyjrzeć się półfinałom Ligi Mistrzów, to odkąd funkcjonuje ona w obecnej formule i pod tą nazwą (od 1992 roku) tylko jeden klub, który pierwszy mecz przegrał u siebie, dał radę wejść do finału. Było to w 1996 roku, kiedy to Ajax poległ w Amsterdamie z Panathinaikosem Ateny 0:1, ale w rewanżu wygrał aż 3:0.
Już te statystyki zapewne powodują u piłkarzy i trenerów Monaco nerwowość, a może nawet rezygnację. A do tego trzeba przecież dołożyć niesamowitą dyspozycję Juventusu na swoim stadionie. "Stara Dama" może się bowiem pochwalić rewelacyjną serią 50 kolejnych meczów na własnym terenie bez porażki! A gdyby nie remis w miniony weekend z derbach z Torino, to piłkarze Massimiliano Allegriego mogliby się szczycić 33 zwycięstwami z rzędu na Juventus Stadium. A jak idzie im na tym obiekcie w rozgrywkach Ligi Mistrzów? Ostatniej domowej porażki trzeba szukać w 2013 roku, kiedy to "Juve" musiało uznać wyższość Bayernu Monachium (0:2).
Jakby tego było mało, to mistrzowie Włoch w tym sezonie Champions League imponują żelazną defensywą. W fazie pucharowej (jak na razie pięć meczów) nie stracili ŻADNEGO gola, a łącznie w całych rozgrywkach tylko dwa. Na jedenaście spotkań w aż dziewięciu zachowywali czyste konto.
Wszystko to dobitnie pokazuje, że każdy inne rozstrzygnięcie, niż awans do finału Juventusu, będzie ogromną niespodzianką. Monaco to jednak młoda drużyna, która na dodatek bardzo dobrze spisuje się na wyjazdach (21 goli w pięciu ostatnich meczach poza domem). Czy we wtorkowy wieczór zapisze się na kartach historii Ligi Mistrzów?