- Wyszliście już z szoku po sensacyjnej porażce z Gijon?
Jerzy Dudek: - Łatwo nie było, ten wynik mocno nas zaskoczył, bo nie mieliśmy w naszym "programie" straty punktów akurat z tym rywalem. Wygrywaliśmy przecież z dużo silniejszymi zespołami. Niestety, braki kadrowe i wielki pech sprawiły, że skończyło się 0:1.
- Jose Mourinho wygrał wcześniej 150 meczów na własnym boisku. Jak przyjął koniec passy?
- W miarę spokojnie, bo wiedział, że każda seria kiedyś się kończy. Gorsze jest to, że ta porażka drastycznie zmniejsza szanse Realu na zdobycie mistrzostwa.
- Bukmacherzy już was pogrzebali. Za tytuł zdobyty przez Barcelonę płacą 1:1,8, a za Real 1:10. Postawiłbyś?
- Gdybym grał, to tak, bo dużą kasę zarabia się na niespodziankach, a nie na faworytach. Nie ryzykujesz, to nie masz. Ale już poważnie: musiałby się zdarzyć taki cud jak wtedy, gdy z Liverpoolem wygrałem Ligę Mistrzów, mimo że do przerwy było wtedy 0:3. Teraz wyprzedzenie Barcelony to zadanie o podobnej skali trudności. Nasz plan zakładał, że do starcia z nimi, za dwie kolejki, nasza strata powinna wynosić pięć punktów. Niestety, zrobiło się osiem.
Przeczytaj koniecznie: Pierwszy gol Rogera w Grecji - WIDEO
- Dlatego teraz wszystkie siły rzucacie na Ligę Mistrzów...
- W tym sezonie wciąż mamy więcej do wygrania niż do przegrania. Champions League, Puchar Króla... Jedną klątwę już zdjęliśmy - po sześciu wpadkach z rzędu przeszliśmy w końcu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Teraz chcemy poprawić statystyki w meczach z Anglikami, bo z nimi Real też miewał problemy. Skoro chcemy wygrać Ligę Mistrzów, to nie wypada, żebyśmy się bali Tottenhamu.
- Najważniejsze pytanie: zagra Cristiano Ronaldo?
- Zagra i to jest świetna wiadomość. On zawsze daje nam wielką moc.
- Podobno Ronaldo i Marcelo wystąpią nawet wbrew opinii lekarzy Realu?
- Czasem trzeba zaryzykować. Po co nam potem zdrowi, oszczędzani piłkarze, skoro wcześniej możemy odpaść z najważniejszych rozgrywek, bo baliśmy się ich użyć?
- Hiszpańska "Marca" napisała, że Real zmienił zdanie i że zostaniesz w klubie na kolejny sezon...
- Jeśli Real będzie chciał przedłużyć ze mną umowę, to jest na to duża szansa. Niby mam dwa sygnały z Hiszpanii, jeden z Francji i Turcji, ale to luźne zapytania. Rodzina tak się tu zaaklimatyzowała, że pewnie niechętnie przyjęłaby przeprowadzkę.