Pięć goli w dziewięć minut w spotkaniu Bundesligi z VfL Wolfsburg w 2015 roku to jeden z najbardziej pamiętnych wyczynów Roberta Lewandowskiego w barwach Bayernu Monachium. Przez lata snajper pokusił się jednak także o całą inną masę większych i mniejszych osiągnięć. A zwłaszcza w tym sezonie, gdy prawie co tydzień słyszy się o nowym rekordzie ustanowionym przez "Lewego". Kapitan reprezentacji Polski czaruje na każdym polu - tak w Niemczech, jak i w Lidze Mistrzów czy reprezentacji Polski.
Wygrane 6:0 starcie w Belgradzie przyniosło kolejny wyczyn. Robert Lewandowski stał się bowiem dopiero drugim piłkarzem w historii najbardziej elitarnej piłkarskiej ligi świata, który zdobył co najmniej cztery bramki w dwóch różnych spotkaniach tych rozgrywek. Pierwszy taki przypadek w wykonaniu Polaka miał miejsce oczywiście miejsce wiosną 2013 roku w pamiętnym pojedynku Borussii Dortmund z Realem Madryt w półfinale.
Jak więc widać, w tym wąskim gronie elitarnych klubowiczów nieznaczną przewagę ma Leo Messi, który w jednym z dwóch meczów zanotował aż pięć trafień. Patrząc jednak na niesamowitą i wciąż rosnącą formę Lewandowskiego w obecnym sezonie nie możemy wykluczyć, że wkrótce Polak i w tym względzie doskoczy do Argentyńczyka bądź nawet go przegoni. Ostatnia szansa przed fazą pucharową nadejdzie za dwa tygodnie - w domowym starciu "o pietruszkę" z Tottenhamem, gdyż zarówno Bayern, jak i Anglicy, są już pewni odpowiednio pierwszego i drugiego miejsca w swojej grupie.
