Koniec snu o Lidze Mistrzów! Legii zabrakło gola w rywalizacji z Astaną

2017-08-03 1:00

Po porażce 1:3 w Kazachstanie Legia Warszawa przystępowała do rewanżu z myślą o odrobieniu strat. Zwycięstwo 2:0 premiowałoby mistrzów Polski, ale w środowy wieczór piłkarze Jacka Magiery zrobili zbyt mało w ofensywie i zdołali strzelić Astanie tylko jednego gola. To oznaczało, że minimalnie lepsi w dwumeczu byli mistrzowie Kazachstanu i to oni powalczą o fazę grupową Ligi Mistrzów, a Legii pozostanie gra w Lidze Europy.

Zadanie Legii wydawało się banalnie proste. Przed własną publicznością "Wojskowi" musieli strzelić rywalom dwa gole, nie tracąc żadnego. Tak niewiele, a jednak tak dużo. Spotkanie przy Łazienkowskiej rozpoczęło się od przepięknej oprawy kibiców mistrza Polski. Ci oddali hołd ofiarom Powstania Warszawskiego. Jak zwykle, fani warszawskiej Legii spisali się bez zarzutu. Więcej pretensji można było mieć do ich ulubieńców. Zawodnicy Jacka Magiery szarpali się bowiem na boisku.

Legionistom nie można było odmówić ambicji i walki. Od początku meczu twarde warunki gry zapowiedział Jakub Czerwiński, który zastąpił w wyjściowej jedenastce Macieja Dąbrowskiego. Sumiennie swoje obowiązki wykonywał Guilherme, pracując zarówno w ataku, jak i w obronie. Charakterem jednak rzadko zdobywa się gola, szczególnie w takim meczu, jak ten z Astaną. Mistrz Kazachstanu nie przyjechał do Warszawy, by grać otwartą piłkę. Goście skupili się na działaniach defensywnych. Mądrze stali w obronie i rozbijali ataki Legii. Czasem wybita piłka trafiała do napastnika w żółtym stroju, a ten przytrzymywał ją z przodu i dawał odetchnąć obrońcom, ale takich obrazków nie oglądaliśmy zbyt wiele.

Gra Legii się nie kleiła. Podania na wolne pole były zbyt mocne, a te do nogi niecelne. Mistrzowie Polski zbyt długo operowali piłką i dawali czas rywalom, by odbudowywać ustawienie. Brakowało także ruchu bez piłki, który wprowadziłby trochę zamieszania w szeregi defensywy z Astany. Groźnie było pod bramką przyjezdnych dwukrotnie. Najpierw po indywdualnej akcji Michała Kucharczyka, który minął trzech rywali. Pomocnik Legii zatrzymał się jednak na czwartym przeciwniku i wywalczył jedynie rzut rożny. W 25. minucie upragnionego gola mógł dać Legii Armando Sadiku. Albański snajper otrzymał podanie na nos od Adam Hlouska. Strzelił głową jednak w sam środek bramki i bez kłopotów odbił piłkę Aleksandr Mokin.

Legia przez pierwsze 45 minut nie strzeliła Astanie bramki i nieubłaganie oddalała się od Ligi Mistrzów.

Drugą część meczu piłkarze z Warszawy rozpoczęli nieco żwawiej. Od razu ruszyli do przodu i w każdym ich ruchu widać było, że zależy im na czasie. Już w 49. minucie mógł paść gol dla miejscowych. Z rzutu rożnego wrzucił Thibault Moulin, głową strącił piłkę Czerwiński, ale za daleko był Michał Pazdan, który nie zdążył zamknąć tej akcji na długim słupku.

Stałe fragmenty w drugiej połowy były jedyną bronią mistrzów Polski. Poza nimi nie potrafili warszawianie znaleźć recepty na dobrze zorganizowaną defensywę Astany. Właśnie korner przyniósł Legii gola. W 76. minucie gola głową zdobył Jakub Czerwiński. Asystował mu Sebastian Szymański, który zastąpił Adama Hlouska i wniósł sporo ożywienia w poczynania Legii. Przy Łazienkowskiej znów odżyła nadzieja!

Na stadionie zrobiło się jeszcze głośniej, "Wojskowi" wrzucili jeszcze szybszy bieg, ale Kazachowie nie ugięli się przed warszawskim tumultem. Konsekwentnie realizowali założenie taktyczne i na niewiele pozwolili mistrzom Polski. Przetrzymali nawet osiem minut doliczonego czasu i dowieźli korzystny rezultat do końca.

Legia wygrała z Astaną 1:0, ale było to pyrrusowe zwycięstwo. Mistrzom Polski zabrakło jednego gola do awansu do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów i pozostanie im jedynie walka o fazę grupową Ligi Europy.

Legia Warszawa - FK Astana 1:0 (0:0)

Bramki: Jakub Czerwiński 76

Żółte kartki: Artur Jędrzejczyk, Dominik Nagy - Ivan Maevskiy, Dmitri Shomko, Patrick Twumasi

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Czerwiński, Pazdan, Hlousek (69. Szymański) - Kucharczyk, Kopczyński (65. Mączyński), Moulin, Guilherme, Nagy - Sadiku (58. Hamalainen)

Astana: Mokin - Shitov, Logvinenko, Anicić (63. Postnikov), Shomko - Twumasi, Maevskiy, Kleinheisler, Muzhikov (83. Grahovac), Murtazayev (57. Beysebekov) - Kabananga

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze