"Super Express": - Jak w Czechach odebrano fakt, że Sparta Praga w III rundzie eliminacji trafiła na Lech?
Werner Liczka: - Wyniki losowania przyjęto z zadowoleniem. O mistrzu Polski mówi się, że to rywal do przejścia, że los był łaskawy. Prawda jest taka, że w Czechach nie docenia się polskiej piłki. Byłem na losowaniu w Nyonie jako przedstawiciel Banika. Przed ceremonią zwierzyłem się sekretarzowi czeskiej federacji, że mam przeczucie, iż Sparcie przyjdzie grać z Lechem. Można więc powiedzieć, że Liczka wszystko przewidział (śmiech).
- W poprzednim sezonie nie było w Czechach mocnych na Spartę, która zakończyła rozgrywki jako niepokonana. Jednak w tym sezonie już w pierwszej kolejce przegrała z beniaminkiem Hradec Kralove. Czy mistrz Czech jest w kryzysie?
- Bardziej pasowałoby tu określenie falstart. Kibice Sparty nie są przyzwyczajeni do porażek. Gdy zespół traci punkty, to zaraz podnosi się alarm, że dopadł ich kryzys. W Polsce jest podobnie. Wisła czy Legia przegra jeden, dwa mecze i już wszyscy lamentują. Spokojnie, to początek sezonu i nie ma co panikować.
- Jakie są najmocniejsze strony Sparty?
- Najlepiej wygląda linia obrony. W poprzednim sezonie w 30 meczach piłkarze z Pragi stracili tylko 14 bramek. Proszę mi pokazać drugi taki klub w Europie. Szefem defensywy jest doświadczony Tomas Repka, który kiedyś grał w Anglii i we Włoszech.
- A atak? Na kogo powinni zwrócić uwagę piłkarze Lecha?
- Za ofensywę odpowiada dwóch piłkarzy. Marek Matejovsky to serce tej drużyny, on kreuje grę. Jednak nie wiem, czy zdążył już wkomponować się w zespół po transferze z Reading. A najważniejszym zawodnikiem jest prawoskrzydłowy Libor Sionko.
- W jaki sposób najczęściej Sparta strzela gole?
- Do perfekcji opanowali stałe fragmenty. Rzuty wolne i rożne to ich mocna broń. W ten sposób zdobywają 30-40 procent goli. Mają kilku specjalistów, jak Matejovsky, Sionko czy Juraj Kucka, który lubi strzelać z dystansu. Słowak to prawdziwa perła tej drużyny. Mówimy o nim, że ma żelazne płuca, bo wszędzie go pełno. Nie można zapominać też o napastniku z Wybrzeża Kości Słoniowej. Myślę, że Wilfried Bony w tym sezonie będzie królem strzelców czeskiej ligi.
- Porażka z Lechem byłaby dla Sparty katastrofą. Trener Josef Chovanec zostanie wtedy zwolniony?
- Nikt w Czechach nie rozważa takiego scenariusza. To w końcu Sparta jest faworytem. Poza tym Chovanec to wielka osobowość, legenda tego klubu, szkoleniowiec z charyzmą i tak szybko go nie wyrzucą.
- Czy już w Pradze może rozstrzygnąć się sprawa awansu?
- Nie, bo Sparta najlepsze mecze rozgrywa na wyjeździe. Tam czują się doskonale, bo wówczas mogą grać z kontry, co dobrze im wychodzi. Sparta to dobry zespół, ale prażanie nie zdają sobie sprawy, jak ciężkie czekają ich mecze z Lechem. Można ich ograć, co pokazał w pierwszej kolejce zespół Hradec Kralove. Lech jest w stanie przejść Spartę.