Jerzy Dudek

i

Autor: MICHAL WIELGUS / SE Jerzy Dudek

Szewczenko WYRZUCA TELEFON jak zobaczy w nim Dudka! Wciąż tego nie przetrawił

2020-05-07 13:38

Wkrótce upłynie piętnaście lat od jednego z najsławniejszych meczów piłkarskich w historii - finału Ligi Mistrzów 2005 pomiędzy Milanem a Liverpoolem. Ówczesna gwiazda "Rossonerich", Andrij Szewczenko, którą w Stambule powstrzymał polski bramkarz, Jerzy Dudek, w rozmowie z Christianem Vierim na Instagramie bardzo bezpośrednio opisała, co czuje wspominając tamte chwile.

Wspaniały Milan Carlo Ancelottiego kroczył po kolejny triumf w Champions League po tym, jak zwyciężył ją w 2003 roku w Manchesterze pokonując po rzutach karnych Juventus. 25 maja 2005 prowadził do przerwy z Liverpoolem aż 3:0 i wydawało się, że uniesienie pucharu w górę przez Paolo Maldiniego oraz jego kolegów pozostaje wyłącznie kwestią czasu. Wtedy jednak Anglicy dokonali niebywałego wyczynu doprowadzając do stanu 3:3 i rozstrzygając starcie na swoją korzyść w "jedenastkach".

Prawa ręka Nawałki w kadrze gorzko o obecnym stanie. Opowiedział o nim jak na spowiedzi

Decydujące "wapno" strzelał Szewczenko, a Dudek popisał się pamiętną interwencją. Jeszcze wcześniej w nieprawdopodobnych okolicznościach powstrzymał Ukraińca w dogrywce, broniąc jego strzał z najbliższej odległości. W rozmowie na Instagramie "Szewa" wrócił do tamtych chwil. - Wciąż nie potrafię obejrzeć parady Dudka przy moim strzale w finale. Kiedy widzę ją w telefonie, wyrzucam go. Nie istnieją mistrzowie, którzy nie zaliczyli rozczarowań. Trzeba żyć dalej, podnieść się i patrzeć do przodu - przyznał były napastnik.

Sonda
Czy w związku z koronawirusem u Daniele Ruganiego należy przerwać rozgrywki Ligi Mistrzów?

Milan zrewanżował się Liverpoolowi dwa lata później - Włosi pokonali Anglików 2:1 w finale Champions League 2007 rozegranym w Atenach. Główne postacie ze Stambułu, Szewczenko i Dudek, nie odegrali już jednak tamtego wieczoru żadnej roli. Napastnik był wtedy piłkarzem Chelsea, natomiast golkiper pełnił jedynie funkcję rezerwowego - ze składu wygryzł go bowiem Pepe Reina.

Sławny trener pokonał ŚMIERTELNĄ CHOROBĘ. Po raz pierwszy pokazał się bez CZAPKI! [ZDJĘCIE]

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze