W piątek kibice mieli przekonać się na własne oczy kto obecnie jest lepszym piłkarzem - Robert Lewandowski czy Lionel Messi. Obaj jednak zostali przyćmieni przez innych bohaterów spotkania FC Barcelona - Bayern Monachium. Choć "Lewy" w 82. minucie wpisał się na listę strzelców, to przez większą część boju jego ciężka praca nie rzucała się w oczy. Messi z kolei przeprowadził kilka indywidualnych akcji, ale podobnie jak cała "Blaugrana" był po prostu bezradny. Szeroko zapowiadany pojedynek gwiazd nieco więc rozczarował, czego nie można powiedzieć o samym meczu, który Bayern wygrał aż 8:2 i zapewnił sobie miejsce w czwórce najlepszych drużyn obecnej edycji Ligi Mistrzów.
O przyczyny słabszego występu "Lewego" i Messiego portal sport.pl zapytał Andrzeja Juskowiaka. Były reprezentant Polski zwrócił uwagę na to, że Robert Lewandowski wykonywał pracę na pierwszy rzut oka niewidoczną dla przeciętnych kibiców. - Robert jest w takim zespole, w którym skrzydłowi strzelają gole, ale jemu też pomagają strzelać. On bardzo mocno pracował dla zespołu i dlatego w końcu koledzy bardzo się starali jego dostrzec i wypracować mu gola. Gdyby Robert w takim meczu nie strzelił, to na pewno nie można by było mówić o jego frustracji, ale o niedosycie już tak. W polu karnym działo się bardzo dużo, obrońcy nie grali na poziomie ćwierćfinału Ligi Mistrzów, co Robert musiał wykorzystać. Przed golem kilka sytuacji miał - komentował Juskowiak.
Anna Lewandowska wymownie skomentowała wygraną Bayernu. Enigmatyczny rysunek [ZDJĘCIE]
Zdaniem byłego znakomitego piłkarza Robert Lewandowski ucierpiał na przedmeczowych spekulacjach o jego bezpośredniej rywalizacji z argentyńską gwiazdą FC Barcelona. - Wydaje mi się, że presja pojedynku Lewandowski - Messi spadła na Roberta. Moim zdaniem było widać, że dużo o tym myślał. A Mueller, Gnabry czy Perisić po prostu grali i wykorzystywali słabość Barcelony. Jednak podkreślam, że w sumie Robert też zagrał bardzo dobrze - stwierdził Juskowiak.