Dla Legii Warszawa poprzedni sezon był wyjątkowy. Przede wszystkim ze względu na występy w fazie grupowej Ligi Mistrzów, do której udało się zakwalifikować pierwszy raz od czasu rozgrywek 1995/1996. Skazywani na pożarcie "Wojskowi" postawili się chociażby Realowi Madryt, z którym zremisowali u siebie 3:3, a później pokonali Sporting Lizbona, a tym samym zagwarantowali sobie trzecie miejsce w grupie i grę w fazie pucharowej Ligi Europy. Tam nie dała jednak rady Ajaksowi Amsterdam i pożegnała się z LE.
Przy ul. Łazienkowskiej mogli się cieszyć nie tylko ze względu na dobre wyniki, ale też rekordowe przychody. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Champions League było wiadomo, że "Wojskowi" zainkasują grube miliony. Ale dopiero teraz UEFA oficjalnie poinformowała, ile pieniędzy wypłaciła poszczególnym klubom z tytułu udziału w europejskich pucharach. I okazuje się, że na konto Legii wpłynęło... ponad 28 milionów euro, czyli około 119 milionów złotych!
Serwis 90minut.pl postanowił wyliczyć co w największym stopniu złożyło się na takie zyski warszawskiego klubu. Tyle zarobiła Legia w samej Lidze Mistrzów:
2 000 000 euro - za udział w play offach (ostatnia runda kwalifikacji)
12 700 000 euro - za awans do Ligi Mistrzów
2 227 000 euro - za zdobyte punkty fazie grupowej
10 301 000 - "market pool"
Łącznie daje to kwotę 27 228 000 euro (ok. 116 mln zł), ale to nie koniec ogromnych przychodów Legii. Choć w Lidze Europy zagrała zaledwie dwa spotkania, to i tam zdążyła co nieco zarobić. 288 148 euro dostała z tytułu "market pool", a kolejne 500 000 euro za sam udział w 1/16 finału LE. Łącznie daje to więc wspomnianą już kwotę ponad 28 milionów euro. Tym bardziej dziwią wypowiedzi szefa klubu Dariusza Mioduskiego, który twierdzi, że kasa... świeci pustkami. Czyżby "Wojskowi" w niespełna rok potrafili roztrwonić ponad 100 milionów złotych? Byłoby to z pewnością duże "osiągnięcie".