Bayern Monachium we wtorek dał prawdziwy koncert. Bawarczycy spodziewali się wymagającego zadania, a okazało się, że w pierwszym meczu 1/8 finału czekał ich spacerek. Mistrzowie Niemiec wygrali z Besiktasem Stambuł aż 5:0. Jedną z głównych postaci na boisku był Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski strzelił dwa gole i zanotował asystę. Trafienia pozwoliły mu na wejście do pierwszej dziesiątki najlepszych snajperów w historii Ligi Mistrzów.
Poczynania "Lewego" i innych kolegów z ławki rezerwowych obserwował Arjen Robben. Jupp Heynckes zdecydował, że ambitny Holender pozostanie w odwodzie. Na plac gry wszedł dopiero w końcówce pierwszej połowy, gdy zmienił Jamesa Rodrigueza. Robben nie potrafił pogodzić się z drugoplanową rolą i po końcowym gwizdku wyraził otwarcie swoje niezadowolenie.
- Gdybym pozwolił teraz ponieść się emocjom, jutro siedziałbym w biurze Hasana Salihamidzicia lub Karla-Heinza Rummenigge. Każdy chce grać w takich spotkaniach jak to - powiedział holenderski skrzydłowy w rozmowie z telewizją Sky Sports.
Liga Mistrzów: WYNIKI NA ŻYWO I TERMINARZ