Dariusz Szpakowski ryzykowną operację przeszedł pod koniec 2010 r., a o szczegółach opowiedział "Super Expressowi". - Emocje były ogromne. Chodziło przecież o głos, czyli moje narzędzie pracy - mówił Szpakowski, dziennikarz Telewizji Polskiej. Problemy Szpakowskiego zaczęły się od poważnego wypadku samochodowego. - Uszkodziłem kręgosłup, a konkretnie powierzchnie międzykręgowe, czyli dyski w odcinku szyjnym - wyjaśniał Szpakowski. - Efekt był taki, że z czasem pojawił się coraz mocniejszy ucisk na nerw, który pogłębił się do tego stopnia, że zacząłem mieć niedowład lewej ręki - tłumaczył komentator sportowy.
Dariusz Szpakowski usłyszał od lekarzy, że konieczna jest operacja. - Powiedzieli, że jeśli będę zwlekać, to tylko na własną odpowiedzialność, bo nerw może zupełnie obumrzeć. Uprzedzili mnie przy tym o jednej ważnej rzeczy. O tym, że operacja polega na tym, że do kręgów dochodzi się od strony przełyku. Trzeba odsunąć krtań, tchawicę i cały przełyk, a skomplikowany zabieg wiąże się z ryzykiem uszkodzenia nerwów krtani i całkowitej utraty głosu - wyjaśniał szczegóły skomplikowanej i ryzykownej operacji Dariusz Szpakowski. - Stres był duży, ale oddałem się w świetne ręce. Nazwisko Górski to synonim sukcesów w naszym kraju, a mnie operował doktor Rafał Górski, wybitny specjalista.
Operacja na oddziale neurochirurgii w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie trwała 2,5 godziny. Istniało ryzyko uszkodzenia nerwów krtani i w efekcie właśnie utraty głosy. - Największe emocje były zaraz po przebudzenia z narkozy - opowiadał Dariusz Szpakowski. - Usłyszałem głos doktora Górskiego. "Panie Darku! Panie Darku!" - wołał do mnie, a ja nie wiedziałem, czy mam się odezwać, czy mam szeptać. Bałem się sprawdzić, czy wciąż mam głos. W końcu się odważyłem i mogłem odetchnąć. Głosu nie straciłem.
JAK PRZEBIEGŁA OPERACJA DARIUSZA SZPAKOWSKIEGO? DOWIESZ SIĘ W NASZEJ GALERII ZDJĘĆ.