Kamil Glik od wielu lat stanowi podporę defensywy w polskiej reprezentacji. Choć Paulo Sousa chciał odstawić doświadczonego piłkarza na boczny tor, to szybko przekonał się, że niezależnie od formy w klubie Glik wciąż stanowi bardzo ważny element kadry. Oczywiście, były zawodnik Torino czy AS Monaco nie będzie grał wiecznie, a już teraz występuje „jedynie” na drugim poziomie rozgrywkowym we Włoszech, ale trudno wyobrazić sobie, by nie był on podstawowym obrońcą na nadchodzącym mundialu. Nie zmienia tego nawet fakt, że obecnie Glik nie może grać i trenować na pełnych obrotach z powodu kontuzji. 34-latek wie, że czasu pozostało już bardzo mało, więc chcąc przyspieszyć swoją rehabilitację, postanowił sprowadzić do Włoch specjalistyczny sprzęt.
Glik robi wszystko, by wrócić jak najszybciej. Włosi pod wrażeniem
Jak podaje portal WP SportoweFakty, Kamil Glik miał sprowadzić do Włoch komorę hiperbaryczną, dzięki której ma szybciej wyleczyć się z urazu. Wykonywany w niej zabieg to tlenoterapia hiperbaryczną, która polega na dostarczeniu do organizmu czystego tlenu, który pobudza regenerację i odbudowę komórek.
Zdaniem portalu WP SportoweFaktów nawet pracowniku Benevento byli pod wrażeniem zaangażowania polskiego obrońcy w leczenie i powrót do sprawności. Glik ma korzystać z komory hiperbarycznej dwa razy dziennie, trudno jednak w tej chwili ocenić, jak bardzo mu to pomoże. Wcześniej informowano, że Polak wypadł z gry do końca października.