Przed Czesławem Michniewiczem największe wyzwanie w trenerskiej karierze. Selekcjoner reprezentacji Polski lada moment poprowadzi Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata w Katarze, gdzie w fazie grupowej zmierzy się z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Niedawno poznaliśmy szeroką kadrę na mistrzostwa świata, co oczywiście wywołało szerokie dyskusje wśród polskich fanów i ekspertów piłkarskich. Kolejne poruszenie wywołało natomiast to, że Czesław Michniewicz postanowił przed mundialem spotkać się z byłymi selekcjonerami, którzy prowadzili Polaków na wielkich imprezach, aby poszukać inspiracji. Spotkania z Pawłem Janasem czy Antonim Piechniczkiem nie zebrały jednak samych pochwał. Ostatnio mocno skrytykował je Dariusz Dziekanowski, a teraz do przeciwników tej inicjatywy dołączył Kamil Kosowski.
Kamil Kosowski ostro o pomyśle Michniewicza. Kpi ze spotkań z byłymi selekcjonerami
Do tej pory najgłośniej było o spotkaniu z Pawłem Janasem, choć selekcjoner szczególnie wspominał także czas spędzony i Antoniego Piechniczka. Na łamach „Przeglądu Sportowego” Kamil Kosowski poddaje jednak w wątpliwość jakąkolwiek zasadność tych spotkań. – Nie sądzę jednak, że Michniewicz prosił ich o rady, bo on raczej decyzje podejmuje sam. A o co mógłby ich zapytać? Jak spartolić przygotowania, by "zajechać" zespół fizycznie. Takie pytanie mógłby zadać też Adamowi Nawałce, bo on też zawiódł pod tym względem – kpił Kosowski, przy okazji wbijając szpilę byłym trenerom polskiej reprezentacji.
– Wizyty u Antoniego Piechniczka czy Pawła Janasa są z pewnością miłe dla byłych trenerów reprezentacji Polski – ocenił Kosowski i zauważył, że jest jedna osoba, z którą spotkanie faktycznie mogłoby wnieść coś przed mundialem. – jeśli Czesław Michniewicz chciałby dowiedzieć się czegoś od wielkiego trenera na temat wielkich turniejów, to powinien odwiedzić Leo Beenhakkera – czytamy w felietonie w „Przeglądzie Sportowym”.