Piłkarz Górnika Zabrze Lukas Podolski ma za sobą bogatą karierę, w czasie której grał również w Turcji. W latach 2015-2017 występował w Galatasaray Stambuł a przed przyjściem do Górnika był zawodnikiem Antalyasporu. Nie zapomniał o kraju, w którym doszło do wielkiej tragedii. - Grałem w Turcji pięć lat, mam dużo kolegów, którzy tam żyją. Chcemy pomóc, kupujemy koce, odzież termiczną, napoje i inne potrzebne rzeczy. Pojadą tam dwie-trzy ciężarówki – powiedział Podolski na antenie TVN24. Piłkarz Górnika prowadzi fundację pomagającą dzieciom w kilku krajach, m. in. w Polsce i w jej ramach chce również udzielić pomocy Turcji. Jego partner z którym prowadzi fundację pochodzi z miasta Gaziantep, jednego z najbardziej zniszczonych w wyniku kataklizmu.
- On tam ma rodzinę. Teraz siedzą w autach, bo nie mają nic innego. Byłem tam latem, spędziłem wakacje. Jak widzę teraz te ulice, budynki, to robi się bardzo smutno i serce boli. Jako osoba znana chcę dać sygnał, bo ci ludzie naprawdę potrzebują pomocy. My tu mamy fajnie, a tam ludzie walczą o wszystko, jest zimno. Nie czekamy, tylko działamy i robimy – dodaje Podolski. Szacuje się, że w wyniku trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii zginęło ok. 22 tys. ludzi. Wielu pozostaje zaginionych. Region południowo - wschodniej Turcji jest wciąż sparaliżowany. Wstrzymano również rozgrywki piłkarskie. Decyzję o wycofaniu z rozgrywek Super Ligi podjął klub Hatayspor, również Gaziantep FK zamierza zrobić to samo.
Klub zaginionego piłkarza wycofał się z rozgrywek. Co dalej z sezonem piłkarskim w Turcji?