– Brakowało paru elementów, można było lepiej się zachować przy straconych bramkach, ale próbowaliśmy odpierać ataki, walczyliśmy do końca – przyznał Lewandowski przed kamerą TVP. – Stworzyliśmy stuprocentowe sytuacje, szkoda, że nic nie wpadło. Nawet po golach wciąż chcieliśmy odpowiedzieć, to było za mało na dzisiaj. Najważniejsze, że strzeliliśmy bramkę na koniec, to zawsze jakiś dodatkowy bodziec. Przy pierwszej bramce za bardzo się cofnęliśmy, za bardzo statyczni byliśmy blisko pola karnego i niepotrzebnie złamaliśmy linię spalonego. Za duże przestrzenie się zrobiły.
Maciej Kurzajewski wbił szpilkę reprezentacji Polski w studiu TVP. Tak z nich zażartował na antenie
– Stracić bramkę, to się zdarza. Nie byliśmy faworytem i jednak próbowaliśmy dalej. Może byłoby inaczej, gdybyśmy w pierwszej połowie strzelili gola. W drugiej połowie walczyliśmy, nie starczyło czasu i umiejętności, żeby spróbować tu dzisiaj ugrać coś więcej – dodał Lewandowski.
Co z mundialem 2026? Robert Lewandowski zabrał głos na temat swojej przyszłości i jego słowa są dość tajemnicze. Powiedział, że sporo zależy od stylu gry kadry, wrzucając kamyczek do ogródka reprezentacji grającej bojaźliwie i defensywnie jak w meczu z Argentyna...
– To jest daleka droga, radość z gry jest potrzebna, to będzie ważny element, nawet w niedalekiej przyszłości. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej, ale jak gramy bardzo defensywnie, nie ma tej radości. Wiele czynników na to wpływa – zakończył „Lewy”.