Mecz godny finału
Spotkanie pomiędzy Argentyną i Francją zapowiadało się znakomicie, ale rzeczywistość wielokrotnie przerosła oczekiwania. Obie drużyny stworzyły bowiem kapitalny spektakl, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Do przerwy dwoma golami prowadzili „Albicelestes”, ale zaledwie minuta wystarczyła Kylianowi Mbappe, aby w końcówce doprowadzić do wyrównania i dogrywki. Tam jako pierwszy do siatki trafił Leo Messi, ale genialny 23-latek i na to znalazł odpowiedź – ustrzelił hat-tricka, dzięki któremu o końcowym triumfie musiały rozstrzygnąć rzuty karne. W tych lepsi okazali się jednak podopieczni Lionela Scaloniego, którzy zwyciężyli 4:3. Dla Argentyny był to pierwszy triumf w MŚ od 1986 roku.
Argentyński bramkarz znowu to zrobił. Ponownie zakpił z rywala, żenujące zachowanie
Świetny Marciniak
Choć piłkarze zawiesili poprzeczkę na niesamowicie wysokim poziomie, trzeba przyznać, że mimo to Szymon Marciniak był jednym z najlepszych aktorów tego widowiska. Polski arbiter stanął przed ogromnym wyzwaniem, któremu podołał koncertowo. 41-latek oraz jego asystenci we wszystkich kluczowych sytuacjach podejmowali prawidłowe decyzje, za co spotkały ich zasłużone słowa pochwały. Uznanie wobec pracy sędziów wyrazili już m.in. Howard Webb, Pierluigi Collina czy Marcus Merk. Marciniaka docenił także niemiecki portal „Kicker”, który wystawił mu najwyższą możliwą notę – 1.0 (niemiecki system ocen zakłada, że im niższa w skali 1-6 ocena, tym lepszy występ. 1.0 oznacza więc klasę światową – red.). W opozycji stanął jedynie rozgoryczony finałową porażką francuski dziennik „L’Equipe”, który w skali 1-10 wystawił mu ocenę 2.
Tragedia w Argentynie. 5-latek w śpiączce, inna osoba nie żyje. Z wielkiej fety wyszła zadyma
Wspaniały gest
Marciniak zaimponował jednak nie tylko w trakcie meczu, ale i po jego zakończeniu. Kamery uchwyciły bowiem jak polski arbiter po ostatnim gwizdku pociesza Kyliana Mbappe. Francuski gwiazdor był załamany finałową porażką, a słowa pocieszenia skierował w jego stronę m.in. nasz eksportowy sędzia. – Widziałem, że gość jest przybity. Ściągnął mnie wzrokiem. Zbiliśmy piatkę. Pocieszałem go ,bo mecz był niesamowity. Nie chce myśleć co on tam miał w głowie – przyznał Marciniak, a jego słowa są najlepszym potwierdzeniem tezy, że imponuje klasą nie tylko na zielonej murawie, ale przede wszystkim poza nią.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.