Piłkarz Chelsea ma wyrzuty sam do siebie, że w eliminacjach do Mistrzostw Świata w Katarze nie wykorzystał dwóch rzutów karnych. Nie potrafił tego zrobić w obu meczach przeciwko Szwajcarii, w której bramce stał Yann Sommer. W obu meczach padł remis, 0:0 w Bazylei i 1:1 w Rzymie. Gdyby Jorginho choć w jednym meczu wykorzystał karnego, to Włosi wyprzedziliby Helwetów w grupie i awansowali na mundial bezpośrednio. - Boli mnie, bo wciąż o tym myślę. Będzie mnie to prześladować do końca moich dni. Próbowałem dwukrotnie i nie byłem w stanie pomóc swojemu krajowi. To coś, co będę nosił ze sobą na zawsze - powiedział zrozpaczony Jorginho w rozmowie z "RAI Sport", który był jednym z bohaterów finałów Euro przed niespełna rokiem.
Po bardzo dobrym sezonie, również w Chelsea, z którą wygrał Ligę Mistrzów, znalazł się w gronie kandydatów do zdobycia Złotej Piłki France Football i zajął miejsce na podium, tuż za drugim w klasyfikacji Robertem Lewandowskim. Wczoraj nie krył łez po porażce z Macedończykami. - To bardzo boli. Będę szczery, nadal nie dowierzam, że to się stało. Nie sądzę, że brakowało nam kreatywności, ponieważ dominowaliśmy w trakcie meczu i stwarzaliśmy więcej okazji. Niestety nie udało nam się ich wykończyć – powiedział po meczu.
Boli go serce, ale odejdzie. Trener Pogoni Szczecin podjął decyzję