Polska - Argentyna: Messi kontra Szczęsny

i

Autor: AP

Szczęsny szczerze po meczu

Wojciech Szczęsny rozbrajająco szczery po awansie Polaków. Powiedział, jak wyczuł strzał Messiego, to dało awans

2022-11-30 22:28

Wojciech Szczęsny co prawda wpuścił dwa gole w meczu przeciwko Argentynie, ale w pierwszej połowie obronił rzut karny, co mogło sprawić, że nie przegraliśmy tego meczu wyżej, a gdyby tak się stało, moglibyśmy odpaść gorszym bilansem bramek, bowiem Meksyk wygrał spotkanie z Arabią Saudyjską. Po meczu Szczęsny był szczęśliwy i na antenie TVP Sport rozbrajająco szczerze opowiedział na temat obronionego karnego.

Reprezentacja Polski grała całkiem nieźle 20-25 minut. Udawało się odsuwać Argentynę od swojego pola karnego, a i czasami jakiś atak, choć nieśmiały, udało się przeprowadzić. Później było już tylko gorzej, a w 38. minucie Leo Messi podszedł do karnego po faulu Wojciecha Szczęsnego właśnie na kapitanie Argentyny. Nasz bramkarz zdołał jednak obronić ten strzał. – Cieszę się z obronionego karnego, bo coś dał. Od razu powiedziałem sędziemu, że dotknąłem ręką twarzy Messiego, że kontakt był, ale nie na rzut karny. Sędzia zdecydował inaczej, ale dobrze, bo mogłem się popisać – powiedział, a na pytanie o to, czy wyczuł Messiego, odpowiedział: Teraz ci mogę powiedzieć, że wiedziałem, ale wtedy nie byłem taki pewny. Fajnie bo chyba byłem trochę winny to zespołowi – dodaje Szczęsny.

Tak Wojciech Szczęsny rozpracował Messiego

Wojciech Szczęsny wyjawił, jak udało mu się rozpracować Messiego, choć jak wspomniał wcześniej, nie był pewien, jak to wyjdzie. – Nie byłem pewny, bo Leo przy niektórych karnych patrzy na bramkarza, a niektóre uderza mocno. Wiedziałem, że jak będzie uderzał mocno, to raczej w moją lewą stronę, widziałem, że się nie zatrzymywał, więc poszedłem, wyczułem, obroniłem, jesteśmy szczęśliwi – podkreślił Wojciech Szczęsny.

Polski bramkarz przyznał, że drużyna nie zagrała najlepiej. – Było ciężko, bo graliśmy z zespołem z nie naszej półki, który może trzymać piłkę przez 90 minut i nie dać nam jej powąchać. Fajnie jest grać z takimi zespołami, raz na sto się wygra. Dzisiaj się nie udało, ale chyba po raz pierwszy się cieszę z przegranej – powiedział na antenie TVP Sport – Cała moja rodzina siedzi teraz w Warszawie, moja mama, żona, synek. Kocham cię Liamku, tata nie wraca do domu – dodał na sam koniec.

Marina przed Polska - Argentyna: Po obronie Wojtka leciały mi łzy!
Najnowsze