To był koszmarny występ Chelsea. Koszmarny i nie dający żadnej nadziei na przyszłość. W zespole The Blues zawiódł niemal każdy element. Przed meczem dziennikarze wspominali, że Conte być może będzie mógł skorzystać z Johna Terry'ego. Anglik miał zastąpić swojego rodaka, Gary'ego Cahilla. I chociaż kapitan trenował, przygotowywał się wraz z zespołem, ostatecznie na Emirates nie wybiegł na murawę. Niestety, plotka rozeszła się, a uwierzył w nią nieszczęśliwie Cahill, który od pierwszych minut wyglądał, jakby na murawie był tylko ciałem. Złe decyzje, niezdecydowanie, ślamazarność - patrząc na to, z kim Antonio Conte pracował we Włoszech (Barzagli, Chiellini, Bonucci), kogo do dyspozycji ma teraz, spodziewać się można na tej pozycji sporej rewolucji w ekipie The Blues.
Kanonierzy tymczasem szaleli. Świetny mecz rozegrał odrodzony Theo Walcott, tradycyjnie aktywny był Alexis Sanchez, a mocny początek zaliczył też Mesut Oezil, który do niedawna również, jak spora część składu Arsenalu, leczył kontuzję. To właśnie wspomniana trójka wyprowadziła trzy nokautujące ciosy, po których Thibaut Courtois mógł tylko wyciągać piłkę z siatki. Belg nie miał prawa uratować swoich kolegów. Mógł tylko zadać pytanie N'Golo Kante i Nemanji Maticiowi, jakim cudem przeciwnicy mieli przed jego polem karnym tak wiele miejsca. Zresztą nie tylko do nich, bo Hector Bellerin na lewej flance regularnie urządzał swojemu rodakowi Cesarowi Azpilicuecie kursy błyskawicznej zmiany kierunku biegu.
Arsenal po triumfie nad Chelsea ma 13 punktów i zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Do Manchesteru City ekipa Arsene Wengera traci pięć punktów. The Blues są na ósmej lokacie.
Arsenal FC - Chelsea FC 3:0 (3:0)
Bramki: Sanchez 11, Walcott 14, Oezil 40
Arsenal: Cech - Bellerín, Mustafi, Koscielny, Monreal - Coquelin (32' Xhaka), Cazorla - Walcott, Oezil, Iwobi (69' Gibbs) - Alexis Sanchez (79' Giroud)
Chelsea: Courtois - Ivanović, Cahill, David Luiz, Azpilicueta - Kante, Matić - Willian (70' Pedro), Fabregas (55' Alonso), Hazard (71' Batshuayi) - Diego Costa