Arsenal - Chelsea 2:0 (2:0)
Bramki: Lacazette 14', Kościelny 39'
SKŁADY:
Arsenal: Leno - Bellerin (72' Elneny), Sokratis, Kościelny, Kolasinać - Torreira, Xhaka, Guendouzi - Ramsey (67' Maitland-Niles), Lacazette (68' Iwobi), Aubameyang
Chelsea: Kepa - Azpilicueta, Rudiger, Luiz, Alonso - Kante, Jorginho, Kovacić (63' Barkley) - Pedro (80' Hudson-Odoi), Hazard, Willian (68' Giroud)
Podopieczni Unaia Emery'ego w ostatnim meczu spisali się fatalnie, przegrywając 0:1 z West Hamem. Teraz były kolejne derby Londynu, a poprzeczka miała być zawieszona jeszcze wyżej. Na Emirates Stadium przyjechał rywal z zachodniej części stolicy Anglii - Chelsea. Fani Kanonierów nie musieli teraz przełknąć gorzkiej pigułki.
To spotkanie zaczęło się w szaleńczym tempie. Pierwsza połowa upłynęła pod dyktando mocnych ataków Arsenalu Londyn - te przyniosły skutek już w czternastej minucie, gdy do siatki trafił Alexandre Lacazette. Kanonierzy napierali i gdyby nie znakomita postawa Kepy i nieskuteczność Aubameyanga, mogłoby być dużo, dużo więcej goli.
Drugie trafienie rozwiązało sprawę. David Luiz ostro wjechał w nogi Aarona Ramseya, ale Walijczyk nie potrzebował interwencji medyków. Rzut wolny z ponad 30 metrów wykonywał Torreira, ale piłka przeleciała przez pole karne. Akcję zamykał Kolasinać, który zgrał futbolówkę do znajdującego się na skraju pola karnego Sokratisa. Grek uderzył, a strzał przeciął głową Laurent Kościelny. Kepa znowu bez szans!
Arsenal do końca utrzymywał przewagę, a w drugiej odsłonie uspokoił grę i prowadził powoli akcje. Chelsea nie potrafiła zagrozić bramce strzeżonej przez Bernda Leno. Przez to, podopieczni Unaia Emery'ego doskoczyli do The Blues na trzy punkty.
