Polski bramkarz walnie przyczynił się do sukcesu swojego klubu, który na awans do Premier League czekał 125 lat. W poniedziałkowy wieczór po zwycięstwie na własnym boisku z Boltonem Wanderers 3:0 można było rozpocząć świętowanie.
Jak należy się bawić pokazał Artur Boruc, który wziął komórkę w dłoń, ustawił się przed kibicami i nagrał ich niesamowitą radość. Fani widząc, że ich bramkarz robi popularne "selfie", zaczęli skandować jego nazwisko. Efekt jest niezwykle przejmujący. W sumie nie dziwimy się kibicom "Wisienek", bo po raz pierwszy w historii zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Zobacz: Artur Boruc WRACA do Premier Leaugue! Klub Polaka czekał 125 lat
Czy w zespole prowadzonym przez Eddiego Howego nadal będziemy oglądać polskiego bramkarza? Wszystko powinno wyjaśnić się w najbliższych tygodniach, ponieważ Boruc zapewne usiądzie do rozmów w sprawie nowej umowy. Jego obecne kontrakty - z Bournemouth (gdzie został wypożyczony) oraz z Southampton - wygasają z końcem maja.
Do tego ostatniego "Holly Goalie", jak mówili na Artura prawdopodobnie nie wróci. Ronald Koeman skreślił Polaka jesienią ubiegłego roku. Mówi się o zainteresowaniu ze strony Legii, ale jeśli działacze Bournemouth zaproponują mu nową umowę, to raczej Boruc nie będzie się nad nią długo zastanawiał. W końcu Premier League to jedna z najlepszych lig świata.