Rodzice Tiago Correi (20 l.) pochodzą z Wysp Zielonego Przylądka, on sam od 10. roku życia wychowywał się w domu opieki, wcześniej pomieszkiwał na ulicach. Starszy brat nazwał go "Bebe" (port.: dziecko) i tak już zostało. Grał w lokalnym klubie, dostał powołanie na mundial bezdomnych. Wtedy sięgnęła po niego Estrela Amadora. Tam błyskotliwego napastnika zauważyły czołowe portugalskie kluby.
Tego lata trafił do Vitorii Guimaraes, ale wieść o talencie "Bebe" dotarła już do selekcjonera reprezentacji Portugalii, Carlosa Queiroza. Były asystent Alexa Ferusona polecił go do Manchesteru. MU zapłacił właśnie za "Dzieciaka" 9 milionów euro.