Nie wiadomo co sprawia, że facetowi, który gwizdka używa niemal wyłącznie do irytowania trenerów, piłkarzy i kibiców, powierza się prowadzenie prestiżowych meczów.
Tym razem Webb wyeliminował z boiska Emmanuela Adebayora po sfingowanych przez jego przeciwnika faulach. Webb kupił bezkrytycznie demostracyjne upadki przeciwników, machal kartkami jak wiatrak.
Dwie rundy temu Webb efektownie wyrzucił z boiska Cristiano Ronaldo. Dumny ze swojej bezkompromisowości był krótko, bo po analizie zapisu meczu FA czerwoną kartkę anulowała. I co? I nic. Angielska federacja nadal jest przekonana, że Howard, to wyborny arbiter. Albo to ślepota, albo jakiś dziwny układ.