Luis Suarez, Liverpool

i

Autor: East News

Chelsea - Liverpool w TV! Zapowiedź niedzielnego hitu Premiership! Transmisja w Canal+Sport

2013-12-29 14:57

Chelsea - Liverpool - niedzielny hit Premiership przed nami! Jose Mourinho szczęśliwym amuletem 'The Reds'? Tak można wywnioskować patrząc na ostatnie kilka lat rywalizacji w Anglii. Obecność Portugalczyka na Wyspach w niewidzialny sposób przenosi Liverpool do czołówki tabeli i choć obecna atmosfera rywalizacji daleko odbiega od napiętej wojny pomiędzy szkoleniowcem 'The Blues', a Rafaelem Benitezem, to jednak spodziewać możemy się niewiarygodnych emocji. Transmisja z wydarzenia od 16:55 na Canal+Sport!

Pierwsza kadencja Jose Mourinho w Chelsea przypada na lata 2004 - 2007. To czas, gdy o ile 'The Blues' zdominowali rywalizację w Premiership, o tyle w Europie rządził Liverpool. 'The Reds' dwukrotnie docierali do finału Ligi Mistrzów, a w 2005 dodatkowo - w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach - zdobyli decydujące trofeum. W momencie dymisji Portugalczyka, na Anfield Road rozpoczynała się agonia, której koniec większość fachowców obwieściła dopiero z nadejściem obecnego sezonu - tego, w którym z trybunami Stamford Bridge na powrót przywitał się Jose Mourinho.

>>>Czy Stoch znowu pokona Schlierenzauera? Dowiemy się w Obersdorfie!

Football Fiction? Pewnie tak, co nie zmienia faktu, że obecna forma Liverpoolu zadziwia. Wielka w tym zasługa szkoleniowca 'The Reds' Brendana Rodgersa, którego połowa miasta Beatlesów chciała wyrzucić już zimą poprzedniego roku. Wielkie pieniądze inwestowane w drużynę nijak się miały do stosu kolejnych niepowodzeń, kolejne buńczuczne zapowiedzi zupełnie odbiegały od osiąganych rezultatów, które w pewnym momencie jednoznacznie wskazywały - Liverpool to typowy średniak Premiership, nie mający najmniejszych szans nie tylko na grę w Lidze Mistrzów, ale w ogóle w europejskich pucharach.

Sytuacja zmieniła się wraz z przyjściem Daniela Sturredge'a. Anglik nie stał się gwiazdą angielskiej najwyższej klasy rozgrywkowej. Strzelał sporo, ale przede wszystkim zupełnie odblokował niewiarygodne możliwości Luisa Suareza. Urugwajczyk kosztował 25 mln euro, ale przez pierwsze dwa lata walczył głównie ze swoimi słabościami. A to wyzwał Patrice'a Evrę, nazywając czarnoskórego defensora Manchesteru United 'Negro', a to znowu nagle nabierał ochoty na gryzienie przeciwników i zamiast walczyć o coraz okazalsze dokonania strzeleckie, przesiadywał na trybunach, wyczekując końca kolejnych dyskwalifikacji.

>>>Reus w Manchesterze? Jak David Moyes rozbije bank!

Ten sezon też zaczął daleko od murawy. Gdy Cristiano Ronaldo startował do wyścigu z Leo Messim, podziwiał architekturę Anfield Road. Gdy Argentyńczyk udawał się na przymusowy urlop, dopiero wchodził w sezon. Na koniec 2013 roku jest jednak królem. 13 meczów ligowych i 19 bramek. W samym tylko grudniu ustrzelił 10, a przecież przed nim jeszcze niedzielny pojedynek z Chelsea. Urugwajczyk to z pewnością największy bohater jesiennej części zmagań w Europie, a cena za niego wciąż rośnie.

Latem wspominało się o jego ewentualnym transferze na Santiago Bernabeu. Florentino Perez żałował jednak 50 mln euro i postanowił czekać. Przegrał. Dzisiaj chętni muszą rozpoczynać negocjacje od zdecydowanie wyższych sum. 100 milionów. Funtów.

>>>Łukasz Kruczek: pozostają detale do ideału!

Czy Chelsea utrzyma dystans do Arsenalu? Jak zakończy rok 2013 Liverpool? Dowiemy się w niedzielę o 16:55. Transmisja w Canal+Sport!

Najnowsze