W rewanżowym spotkaniu z Levante w 1/8 finału Pucharu Króla FC Barcelona i tak stoi pod ścianą. W pierwszym meczu "Duma Katalonii" przegrała 1:2 i musi zrobić wszystko, by odwrócić losy rywalizacji. Jednak nawet wysokie zwycięstwo może nie dać jej miejsca w gronie ćwierćfinalistów. Wszystko przez złamanie regulaminu. Do 58. minuty pierwszego spotkania dwumeczu na boisku w barwach Barcy przebywał 19-letni Juan Brandariz. Problem w tym, że "Chumi" nie mógł wystąpić w tej konfrontacji za nadmiar żółtych kartek w rezerwach "Blaugrany".
Regulamin rozgrywek jasno określa: "Dopóki nie wygaśnie sankcja w zespole piłkarza, nie może on uczestniczyć w meczach drużyn na wyższym szczeblu". Długo wydawało się, że mistrzowie Hiszpanii unikną odpowiedzialności, ponieważ Levante nie złożyło oficjalnej skargi do 48 godzin po końcowym gwizdku. Sprawa jednak nieco się skomplikowała.
Na kilka godzin przed rewanżem przypadek 19-latka zaczął badać hiszpański związek. Wraz z komisją ligi zadecyduje on o wymiarze kary dla FC Barcelona. W najgorszym przypadku Barca zostanie wyrzucona z tegorocznych rozgrywek, nawet jeśli wyeliminuje Levante.