Paul postawił 10 funtów na czternaście spotkań w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Trzynaście się sprawdziło. Nie wszedł tylko wynik Arsenalu, który miał wygrać z Aston Villa. Mało tego - goście stracili bramkę na Villa Park w ostatniej minucie.
Żeby biednego Paula bolało jeszcze bardziej, najpierw myślał o obstawieniu zwycięstwa Manchesteru United. Ostatecznie wybrał Arsenal. Przez to do końca życia będzie opowiadał jak o mały włos nie stał się bogaczem.