Do niefortunnej sytuacji doszło podczas rywalizacji Tottenhamu z Liverpoolem w połowie września. Podczas rywalizacji o pozycję Firmino z Janem Vertonghenem, Belg przez przypadek wsadził palec w oko gwiazdy The Reds. Było to na tyle bolesne, że Brazylijczyk nie był w stanie kontynuować gry i opuścił murawę.
Zdarzenie wyglądało groźnie i sam Firmino obawiał się, że z jego wzrokiem mogą być problemy. - Byłem przerażony całą sytuacją. Bałem się, że już nigdy nie będę widział na lewe oko - wyznał piłkarz Liverpoolu. 27-latek przeszedł szczegółowe badania, które nie wykazały uszkodzeń oka.

i
- Dzięki Bogu wszystko skończyło się dobrze. W obecnym futbolu dobry wzrok jest niezbędny. Dlatego dbałem o oko i przyjmowałem przepisane mi leki - dodał Brazylijczyk. Firmino na murawę wrócił już w kolejnym spotkaniu swojej drużyny. W rywalizacji w Lidze Mistrzów z Paris Saint-Germain przesądził o losach spotkania i w ostatniej akcji meczy zapewnił The Reds komplet punktów.