Manchester United pokonał po rzutach karnych Brighton, którego piłkarzem jest leczący kontuzję Jakub Moder, i dołączył do lokalnego rywala - City w finale Pucharu Anglii. Do derbów Manchesteru w decydującym spotkaniu dojdzie po raz pierwszy w 150-letniej historii rozgrywek.
W niedzielę na Wembley w regulaminowych 90 minutach i dogrywce 81 445 kibiców nie obejrzało żadnego gola. W konkursie "jedenastek" przez sześć serii strzelcy się nie mylili, ale w siódmej Solly March z Brightonu posłał piłkę nad poprzeczką, a szwedzki obrońca "ManU" Victor Lindelof zapewnił awans swojej drużynie. "Czerwone Diabły" zagrają w finale po raz 21., czym wyrównają osiągniecie Arsenalu Londyn prowadzącego w tym zestawieniu. Powalczą o 13. triumf i jeśli im się uda, to zbliżą się na jeden sukces do najbardziej utytułowanych "Kanonierów". Poprzednio Manchester United grał w finale w 2018 roku, a po trofeum sięgnął dwa lata wcześniej.
Po raz pierwszy jego przeciwnikiem w decydującej batalii będzie lokalny rywal - Manchester City. Mistrz kraju w sobotę w drugim z półfinałów pokonał także na reprezentacyjnym obiekcie występującą na zapleczu ekstraklasy ekipę Sheffield United 3:0, a wszystkie bramki zdobył Algierczyk Riyad Mahrez. Był to 16. z rzędu mecz podopiecznych hiszpańskiego trenera Josepa Guardioli bez porażki, licząc wszystkie rozgrywki. "The Citizens" zagrają w finale FA Cup po raz 12. i mogą zdobyć to trofeum po raz siódmy. Ostatnio wznieśli je w 2019 roku. Finał zostanie rozegrany na tym samym londyńskim stadionie 3 czerwca.