John Terry jest już bliżej niż dalej zakończenia kariery i pewnie zaczyna myśleć jak większość piłkarzy w jego sytuacji: "na wysokim poziomie już nie pogram, ale mogę zarobić mnóstwo pieniędzy". Nikt nie kwestionuje jego przywiązania do Chelsea, lecz efekt "nowej miotły" nie będzie łaskawy dla doświadczonego stopera. Jak informuje brytyjski "The Sun" Conte nie znajdzie dla niego miejsca w odmienionej ekipie "The Blues", ale Terry raczej nie będzie rozpaczać z tego powodu. Dlaczego?
Według "The Sun" w Chinach może dostać 12 milionów funtów za jeden rok gry! Przekładając to na polskie realia, Anglik w 365 dni wzbogaci się o blisko 70 mln złotych. To zupełnie jakby regularnie wygrywał najwyższą kumulację w Lotto. Do której drużyny miałby trafić? Zainteresowanych jest wielu.
Sven-Goran Eriksson zna Terry'ego jeszcze z czasów reprezentacji Anglii i chętnie widziałby go w ekipie, którą obecnie trenuje, czyli Szanghaj SIPG. Guangzhou Evergrande również jest zainteresowane. Tam szkoleniowcem jest były "boss" Chelsea Luiz Felipe Scolari. Anglik może także trafić do Szanghaj Shenhua, gdzie występuje i namawia go do transferu były napastnik "The Blues" Demba Ba.