Jose Mourinho

i

Autor: AP Jose Mourinho podczas meczu Chelsea - Bournemouth

Jose Mourinho nigdy się nie zmienia: W derbach z City powinniśmy mieć dwa rzuty karne

2016-09-10 21:10

Jose Mourinho nigdy nie zmienia sprawdzonej taktyki tłumaczenia niepowodzeń swoich drużyn. Portugalski szkoleniowiec w sobotę po raz ósmy w karierze przegrał z Pepem Guardiolą, ale po ostatnim gwizdku ani myślał tłumaczyć się ze swoich błędów. Ba! On derby Manchesteru wygrał, tylko wszystko popsuł sędzia Mark Clattenburg, który nie podyktował dwóch rzutów karnych!

Dwa rzuty karne. Pierwszy za ostry wślizg Claudio Bravo, który w swoim polu karnym postanowił minąć dryblingiem kilku rywali. - Gdyby to się wydarzyło poza polem karnym z pewnością każdy sędzia podyktowałby rzut wolny i pokazałby czerwoną kartkę. Nawet tak dobry sędzia popełnia błędy, a ten był olbrzymi - stwierdził "The Special One". Nie dodał, że Chilijczyk trafił w piłkę, a sama interwencja, choć agresywna, nie kwalifikowała się do odgwizdania przewinienia. I sytuacja druga. Zagranie ręką Nicolasa Otamendiego. Jedno z wielu, przy których trybuny Old Trafford szalały ze złości, dopatrując się w interwencji piłkarza gości premedytacji i chęci oszustwa. W podobną retorykę poszedł również Portugalczyk, znany badacz zachowań ludzkich. On jeden, z odległości dobrych siedemdziesięciu metrów, przejrzał argentyńskiego stopera. - Zrobił to specjalnie - powiedział menedżer Manchesteru United. A skoro specjalnie, to jedenastka murowana, prawda?

Na szczęście nie oberwało się tym razem Pepowi Guardioli. Temat Hiszpana został przemilczany. Co innego popisy Henrika Mchitarjana i Jesse'ego Lingarda. Obaj panowie zawiedli w pierwszej połowie, opuścili boisko już po trzech kwadransach i dość szybko zasłużyli na publiczną burę od swojego bossa. - Podjąłbym inne decyzje kadrowe, gdybym wiedział, jak to będzie wyglądało - stwierdził Mourinho, jakby zaprzeczając samemu sobie. Winny był przecież zawsze on, nie piłkarze. Tymczasem na Old Trafford już dzisiaj wiadomo, że niektórym zawodnikom może być nie po drodze z "The Special One".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze