- To ja jestem odpowiedzialny za całą sytuację. Nie mam zamiaru jeszcze bardziej obwiniać swoich piłkarzy. Są już wystarczająco przygnębieni - stwierdził Portugalczyk. To akurat do niego pasuje wręcz idealnie. Odwracanie kota ogonem, szukanie skandali, tworzenie teorii spiskowych - wszystko, byle nie dyskutować o jakości zawodników i o ich formie.
Chelsea poległa z Evertonem 1:3
Tyle tylko, że sam Mourinho nie czuje się winny słabej grze "The Blues". W sobotę zawinił na przykład... Muhamed Besić. Wiecie dlaczego? Bo doznał kontuzji i zwolnił miejsce dla Naismitha: - W każdym meczu wszystko sprzysięga się przeciwko nam. Dzisiaj w 9 minucie zszedł Besić, a wszedł piłkarz, który strzelił nam gole.
Jose Mourinho: Jestem mistrzem
Na szczęście sam szkoleniowiec wciąż uważa się za najlepszego na świecie. Za "The Special One": - - Jestem mistrzem, tak jak moi zawodnicy. Sposób w jaki grają, nie jest tak zły, jak wskazują na to rezultaty.
O! Jestem mistrzem i co mi zrobicie? Pytanie tylko kiedy Mourinho zrozumie, że jego pomysł na Chelsea wydaje się wyczerpywać. Eden Hazard to jednak ani nie Messi, ani nie Ronaldo, Willian to nie Neymar, a armia zaciężna w postaci Maticia, Costy czy Falcao miałaby sens, gdyby w zespole znalazło się też miejsce dla zawodników prezentujących inny styl gry. Tymczasem "The Blues" w tym momencie grają jednowymiarowo. I łatwo dla rywali, którzy mają pewność, czego spodziewać się po grze faworyta.