O tej sprawie informują dziennikarze "La Pais". Ich zdaniem Mourinho poszedł w ślady Ronaldo, który także nie ma najlepszych relacji z hiszpańską skarbówką. Obaj zastosowali ponoć tę samą taktykę - korzystali ze spółki na Wyspach Dziewiczych, aby uniknąć wysokich podatków w Madrycie. Prokuratura już oskarżyła Ronaldo, który jej zdaniem winny jest fiskusowi ponad 14 milinów euro. Mourinho nieco mniej, bo "tylko" trzy mln.
Mourinho miał się dopuścić przestępstwa w latach 2011-2012, jako trener Realu Madryt. Najpierw nie zapłacił 1,6 mln euro, a rok później miał oszukać skarbówkę na zbliżoną kwotę. Hiszpańska prokuratura w oświadczeniu przekazała, że pozew trafił do lokalnego sądu. Mourinho ma zeznawać 31 lipca w Madrycie, czyli tego samego dnia, co Cristiano Ronaldo. Zapewne obaj panowie nie spodziewali się, że ich kolejne spotkanie odbędzie się w tak dziwnych okolicznościach.