Wszystko dlatego, że Tom Hicks oraz George Gillett zapowiedzieli swoją obecność na tym meczu.
Grupa "Spirit of Shankly" zrzeszająca najbardziej zagorzałych kibiców "The Reds" nie po raz pierwszy organizuje protest przeciwko działaniom Hicksa i Gilleta. Również w zeszłym sezonie kibice wykorzystali ich obecność na meczu Liverpoolu z Manchesterem United.
Wtedy swoją niechęć wobec nich wyraziło ok. 4 tys. fanów zasiadających na trybunie "The Kop", wywieszając transparent "Tom i George kłamią". Tym razem w proteście ma wziąć udział nawet 10 tys. osób.
Wypowiadający się na temat najgorszej passy Liverpoolu w ciągu ostatnich 22 lat przedstawiciel "Spirit of Shankly" Paul Gardner powiedział: - Jest dwóch winowajców tej sytuacji - Gillett i Hicks. To oni zadłużyli klub na 245 mln funtów, obiecali nam stadion, który nie zostanie wybudowany i zabrali pieniądze klubu, by spłacić własne długi. Żądamy ich odejścia.
Nie tylko sytuacja finansowa, ale po ostatnich porażkach i sportowa nie może być dla kibiców zadowalająca. Przed prestiżowym spotkaniem z "Czerwonymi Diabłami" menadżer Rafael Benitez musi się uporać z wielkimi problemami kadrowymi. Najprawdopodobniej nie zagra Steven Gerrard, który nie dotrwał do końca ostatniego meczu Ligi Mistrzów z Olympique Lyon, jednak Hiszpan liczy, że będzie miał do dyspozycji pauzujących ostatnio Fernando Torresa i Glenna Johnsona.
Kibice Liverpoolu szykują protest!
2009-10-24
15:49
Fani Liverpoolu zapowiadają wielki protest w trakcie niedzielnego spotkania z Manchesterem United, który wymierzony będzie w amerykańskich właścicieli klubu.