"Sroki" w obecnych rozgrywkach sprawiły już niespodziankę w starciach z Tottenhamem i Manchesterem City. Mało kto jednak spodziewał się, że równie łatwo uda im się zneutralizować ofensywną siłę "The Reds". Tymczasem do przerwy goście z miasta Beatlesów nie oddali celnego strzału na bramkę Tima Krula. Ani jednego! Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się to absolutnie niemożliwe.
David Silva nie zagra w niedzielnych derbach Manchesteru!
Brendan Rodgers wciąż próbuje kombinować w ustawieniu, ale podstawowy problem zespołu pozostaje ten sam. Brak fajerwerków w ataku. Taki Mario Balotelli. We Włoszech jak miał ochotę, strzelał jak na zawołanie. W Anglii chyba wciąż zwiedza okolicę. O bramkach na razie nie myśli. Podobnie rzecz się ma z - tak dobrze sobie niedawno radzącą - linią środkową "The Reds". Steven Gerrard wciąż chyba głównie petraktuje nad nowym kontraktem i do gry po prostu nie ma głowy. Inaczej jego regresu formy wytłumaczyć nie sposób.
Tymczasem Newcastle zanotowało w sobotę czwarte zwycięstwo z rzędu i po bramce Ayoze Pereza awansowało na dziesiąte miejsce w tabeli. Liverpool ma punkt więcej, ale po zaledwie czwartej części sezonu zanotował zaledwie dwie porażki mniej, niż w całym poprzednim sezonie.
Newcastle United - Liverpool FC 1:0 (0:0)
Bramki: Perez 73
Newcastle: Tim Krul - Darryl Janmaat, Fabricio Coloccini, Steven Taylor, Paul Dummett, Mehdi Abeid, Jack Colback, Moussa Sissoko, Gabriel Obertan (27. Rolando Aarons), Papiss Cisse (46. Ayoze Perez), Sammy Ameobi (66. Remy Cabella)
Liverpool: Simon Mignolet - Glen Johnson, Martin Skrtel, Dejan Lovren, Alberto Moreno, Jordan Henderson, Steven Gerrard, Joe Allen (66. Fabio Borini), Philippe Coutinho (80. Rickie Lambert), Mario Balotelli, Raheem Sterling
Żółte kartki: Taylor, Sissoko, Janmaat, Colback - Skrtel, Henderson, Lovren
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail