Chodzi o transfer Kamila Jóźwiaka, który we wrześniu 2020 roku został sprzedany z Lecha do Derby za 4,3 mln euro. Z tej kwoty Anglicy przelali do tej pory 1,3 mln. Zaległości wynikają z kłopotów finansowych z jakimi od dłuższego czasu boryka się klub, który zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Championship. Derby zgłosiło niewypłacalność i poprosiło English Football League o wyznaczenie zarządu sądowego. Te problemy skutkowały odjęciem aż 21 punków zespołowi w obecnych rozgrywkach. Władze EFL dały klubowi czas do końca lutego na wykazanie się funduszami na dalszą działalność. Klub potrzebuje ratunku finansowego i taki może nadejść, bo jego kupnem zainteresowany jest Mike Ashley, poprzednio właściciel Newcastle Utd., a także amerykański inwestor - Colin i Adam Binnie. Tyle, że Derby zalega wierzycielom, w tym Lechowi, którzy nie zamierzają dłużej czekać. Poznański klub chciałby odzyskać 3 mln euro zgodnie z terminem spłaty, do końca stycznia. Władze Lecha nie wykluczają skierowania sprawy do FIFA, jeśli w najbliższym czasie nie otrzymają zaległych pieniędzy. Jóźwiak do tej pory rozegrał 60 meczów w barwach Derby, w tym 57 w lidze. Strzelił w nich 1 gola i zaliczył 4 asysty. Piłkarzem Derby od sierpnia 2019 jest inny reprezentant Polski, Krystian Bielik.
Lech Poznań czeka na zaległe miliony za reprezentanta Polski! Sprawa może trafić do FIFA
Lech Poznań chce spłaty zaległych 3 milionów euro za transfer swojego piłkarza. Jeśli nie nastąpi to do końca stycznia, klub z Poznania zamierza skierować sprawę przeciwko Derby County do FIFA.