Popis, jakiego dawno w wykonaniu City nie widzieliśmy. Tak można podsumować dziewięćdziesiąt minut meczu ze Stoke City. Gracze Pellegriniego szturmem wzięli trzy punkty na własnym boisku, udowadniając przy tym, że siły i zapasy do walki na kilku frontach mają jak najbardziej wystarczające.
Najpierw Real, potem Atletico, a na koniec Barca. Kiedy grają w sobotę w La Liga?
Zabrakło Kevina De Bruyne'a, Sergio Aguero zagrał godzinę - szkoleniowiec Obywateli dość wyraźnie podkreślił, co w tym sezonie jest celem dla jego piłkarzy. Leicester uciekło zbyt daleko, liga jest już przegrana, pozostała walka w Lidze Mistrzów. Mimo to gracze z Manchesteru w sobotę problemów nie mieli Już do przerwy prowadzili 2:0. Bramki zdobyli Fernando oraz Sergio Aguero. Dla Argentyńczyka było to piętnaste trafienie w... czternastu ostatnich spotkaniach angielskiej ligi.
Nie on jednak został bohaterem, a Kelechi Iheanacho, który wreszcie dostał szansę gry od pierwszej minuty. I trzeba przyznać, dał sporo powodów chilijskiemu szkoleniowcowi, by w końcówce sezonu jednak dać mu więcej szans na grę. Ot, choćby taką:
El 4-0 de Kelechi, como todo un delantero top. #MCFC pic.twitter.com/xHzOjqNdOv
— Cris Hernández (@TuitCris) 23 kwietnia 2016
City po zwycięstwie wróciło na trzecie miejsce w tabeli Premier League. Na mistrza szans już nie ma, Lisy nad zespołem Manuela Pellegriniego mają dziewięć punktów przewagi i jeden mecz zaległy. Ale już do Tottenhamu Obywatele tracą ledwie cztery "oczka".
Manchester City - Stoke City 4:0 (2:0)
Bramki: Fernando 35, Aguero 43 (k), Iheanacho 64, 74
Man City: Joe Hart - Pablo Zabaleta, Nicolas Otamendi, Eliaquim Mangala, Aleksandar Kolarov, Jesus Navas, Fernando (72. Martin Demichelis), Yaya Toure, David Silva (56. Fabian Delph), Kelechi Iheanacho, Sergio Aguero (65. Wilfried Bony)
Stoke: Shay Given (46. Jakob Haugaard), Phil Bardsley, Ryan Shawcross, Philipp Wollscheid, Marc Muniesa, Glenn Whelan, Geoff Cameron, Mame Diouf, Giannelli Imbula, Marko Arnautović (76. Charlie Adam), Joselu