Defensywny pomocnik The Blues uznawany jest za jednego z najlepszych na świecie na swojej pozycji. Choć jego praca na boisku nie rzuca się w oczy, Kante pełni ważną rolę, czy to w reprezentacji Francji, czy w klubie. Przy tym jest bardzo nieśmiałą osobą, co podkreślają jego koledzy z drużyny.
O jego "normalności" świadczy również sytuacja, która przydarzyła mu się w miniony weekend. Kante po meczu Chelsea z Cardiff City, wygranym przez londyńczyków 4:1, miał udać się pociągiem do Paryża. Piłkarz nie zdążył jednak na czas i do kolejnego odjazdu miał sporo czasu. Dlatego postanowił pójść do meczetu.
W świątyni szybko rozpoznali go kibice zespołu ze Stamford Bridge. Zdecydowali się zaprosić Francuza do domu, a ten niespodziewanie przyjął taką propozycję. Z fanami zjadł kolację, a także zdecydował się na małą rywalizację w popularną grę, FIFA. Jeden z kibiców Chelsea pochwalił się całym wydarzeniem na Twitterze.