Początek wielkiej obyczajowej afery miał miejsce niemal równo dwa lata temu. Media doniosły, że jedna z gwiazd Premier League została zatrzymana przez policję w związku z podejrzeniami o pedofilię. Szybko okazało się, że chodzi o Gylfiego Sigurdssona, ówczesnego rozgrywającego Evertonu. Islandczyk trafił do aresztu, z którego został zwolniony po wpłaceniu kaucji. Klub z niebieskiej części Liverpoolu zawiesił piłkarza, który jednak od tamtej pory nie zagrał nawet minuty w Premier League. Były pomocnik Swansea miał przez cały czas ukrywać się w domu.
Dopiero po 24 miesiącach walki o odzyskanie dobrego imienia Sigurdsson został oczyszczony z zarzutów. Czasu jednak cofnąć się nie da, a piłkarz chce ratować karierę w Stanach Zjednoczonych. Pomocną dłoń może wyciągnąć do niego Wayne Rooney, wychowanek Evertonu, a obecnie szkoleniowiec DC United. Zdaniem dziennika "DV" Sigurdsson jest już po pierwszych negocjacjach kontraktowym z klubem z Waszyngtonu.
Jeśli 33-latek zdecyduje się na przeprowadzkę do USA, to będzie dzielił szatnię z Mateuszem Klichem. Reprezentant Polski trafił do DC United w styczniu i rozegrał dotąd 22 spotkania, w których strzelił dwa gole i zaliczył pięć asyst. DC po 21 kolejkach zajmuje dziewiąte miejsce.
Falstart polskiej młodzieżówki na mistrzostwach Europy do lat 19! Rywal był bezlitosny
Sigurdsson dał się poznać w Anglii jako piłkarz kreatywny, solidny i skuteczny pod bramką rywala. Reprezentował barwy Swansea, Tottenhamu i Evertonu. W najlepszej lidze świata zagrał 318 razy, strzelił 67 goli i zaliczył 52 asysty. W narodowej kadrze zagrał 78 razy i zdobył 25 bramek. Z Islandią wystąpił w Euro 2016 i MŚ 2018.