Przestrzegali go wszyscy. Koledzy z drużyny, trenerzy, lekarze klubowi. Prosili, żeby wstrzymał się jeszcze kilka dni ze zrobieniem sobie tatuażu. Młody Urugwajczyk nie posłuchał i po zakończeniu sezonu ligowego wybrał się do studia. Nie pomyślał jednak, że czeka go jeszcze finał DFB-Pokal. Do ciała dostała się jakaś infekcja i występ piłkarza w sobotnim meczu z Borussią Dortmund na Olympiastadion w Berlinie jest wykluczony.
Władze Eintrachtu są wściekłe. Tak samo trener pierwszego zespołu, Niko Kovać. Głupia decyzja może zaważyć na przyszłości zawodnika. Niemiecki klub planował przedłużyć wypożyczenie z Old Trafford. Przygotował już nawet wszystkie potrzebne formalności. Teraz jednak decyzja o dalszym korzystaniu z usług Vareli została odroczona.
- Guillermo jest zawieszony ze skutkiem natcyhmiastowym - poinformował Fredi Bobić, dyrektor sportowy Eintrachtu. - Zostanie surowo ukarany. Jego egoistyczne zachowanie zmusza nas do podjęcia takich środków - oświadczył Bobić.