W sobotę kibice West Ham United musieli przełknąć gorzką pigułkę. Ich ulubieńcy przegrali na stadionie niżej notowanego rywala i odpadli z rywalizacji o Puchar Anglii. Podczas tamtego spotkania doszło do kontrowersyjnego wydarzenia, które okazało się być brzemiennym w skutkach dla "Młotów". Nie dość, że ekipa Davida Moyesa musiała znieść porażkę z Wigan (Championship), to jeszcze będzie musiała sobie radzić przez najbliższych sześć meczów bez swojego lewego obrońcy. To kara jaka została nałożona na zawodnika za jego zachowanie z 49. minuty, kiedy to urodzony we Francji 24-latek opluł swojego przeciwnika.
The moment that @WestHamUtd's Masuaku was sent off for spitting during their #FACup shock defeat to @LaticsOfficial
— Sunday Times Sport (@ST_Sport) January 27, 2018
Watch highlights from all today's games on our mobile app now pic.twitter.com/yauKdovTHF
Wydarzenie błyskawicznie rozstrzygnął sędzia, który wyciągnął z kieszeni czerwony kartonik i odesłał piłkarza do szatni. Wigan zdołało strzelić w przewadze jeszcze jednego gola i ostatecznie zwyciężyło 2:0. Podobno w szatni gości Masuaku dostał niezłą burę od swojego menedżera Davida Moyesa. Ten wściekły był, że obrońca osłabił swój zespół i zmniejszył jego szanse na odrobienie strat na boisku. 24-latek przeprosił za swoje zachowanie, twierdząc, że działał pod wpływem emocji i już nigdy nie dopuści się podobnego czynu, ale angielska federacja była nieczuła na usprawiedliwienia. Nałożyła na piłkarza West Ham drakońską karę.
pic.twitter.com/G4HLzY3N7O
— Arthur Masuaku (@ArthurMasuaku) January 28, 2018
- Chciałem przeprosić za moje zachowanie. Zawiodłem moich kolegów, menedżera, sztab i fanów. Przykro mi z tego powodu, bo wielu mocno we mnie wierzyło. Będę jednak mocno pracował, by odzyskać zaufanie. Wszystko działo się w przypływie chwili i było niezgodne z moją naturą, ale wiem, że dopuściłem się czegoś nie do zaakceptowania i wyciągnę wnioski z mojej pierwszej czerwonej kartki w karierze - napisał piłkarz na Twitterze.