Mogłoby się wydawać, że piłkarze, którzy weszli na szczyt mogą pozwolić sobie na więcej, jednak nic bardziej mylnego. Profesjonaliści muszą stale utrzymywać dobrą formę, aby nie wypaść z pierwszego składu, a w najgorszym wypadku z łask trenera. Niekiedy takie wydarzenia mogą przyjść naprawdę niespodziewanie, po podjęciu zaledwie jednej decyzji. W swoim czasie przekonał się o tym Andre Schurrle. Historię Niemca przypomniał przed kilkoma dniami brytyjski dziennik "The Sun". Napastnik naszych zachodnich sąsiadów przeżył prawdziwy rollercoaster najpierw zdobywając mistrzostwo świata, a następnie tracąc szansę na grę w swojej drużynie, co diametralnie zmieniło jego karierę. Wszystko to przez kurczaka, którego piłkarz zjadł w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE: Syn Cristiano Ronaldo pokazał się z LUKSUSOWYM zegarkiem. Jego cena ZWALA z nóg
Schurrle przyjechał wraz ze swoją reprezentacją do Polski na mecz, który odbył się w październiku 2014 roku. Przez tym wydarzeniem, piłkarz miał bardzo dobra pozycję w Chelsea, do której trafił ponad rok wcześniej z Bayernu Leverkusen. Jeden posiłek sprawił, że wszystko się zmieniło. - Czułem się naprawdę źle i okazało się, że to salmonella - mówił w 2018 Andre Schurrle cytowany przez "The Sun". - Nie mogłem ruszyć się z łóżka i schudłem parę kilo. Naprawdę długo mi zajął mi powrót do pełnej sprawności.
Żona Kamila Stocha skrywa jakiś SEKRET?! Te ZDJĘCIA Ewy Bilan-Stoch pokazują niesamowitą prawdę!
Niemiecki piłkarz po powrocie do klubu nie był w stanie podjąć walki o pierwszy skład z Eden Hazardem oraz Willianem, co poskutkowało jego transferem do Wolfsburga już zimą 2015 roku. Od tamtej pory mistrz świata z 2014 roku był już tylko cieniem samego siebie, a w 2020 roku, w wieku zaledwie 30 lat postanowił zakończyć piłkarską karierę. Jego przygoda z polskim kurczakiem sprawiła również, że od tamtej pory Niemiec nie sięgnął po kurczaka, a dodatkowo przeszedł na wegetarianizm.
CZYTAJ TAKŻE: Tysiące zobaczyły GOŁĄ PUPĘ piłkarza! Wszystko transmitowane było na żywo [ZDJĘCIE]